Malkontent: Winny bez kary

2010-07-13 11:00

Ohyda... Znów zaczął się taniec radości elitek. Szał spowodowany szwajcarską odmową ekstradycji Romana Polańskiego do USA. Sprawiedliwości stało się zadość - wrzeszczą jak opętani wielbiciele właśnie uwolnionego z aresztu domowego reżysera...

Jakiej sprawiedliwości? Facet zmusił 13-letnią dziewczynkę do seksu. Analnego. Dawno już, prawda, w 1977 roku. Ale kary za to nie poniósł. Po cichu ugody z sędzią i rodziną poszkodowanej zawierał (tu zapłacił), żeby uniknąć ciężkiego więzienia. A przed ogłoszeniem wyroku uciekł z USA. Polański nie został więc osądzony za gwałt właściwie. Więc gdzie tu sprawiedliwość?

Szwajcarzy, którzy odmówili ekstradycji polskiego filmowca do USA, uczynili tak z powodów proceduralnych. Polański miał po prostu po raz kolejny szczęście w tej sprawie. Tak jak przez 32 lata, do aresztowania w 2009 roku.

A tym, którzy tak zajadle go bronią, bo wielkim artystą jest, zadam tylko jedno pytanie: czy gdyby uwiódł ich 13-letnią córkę, przewrócił na brzuch lub plecy i wykorzystał, dalej by go tak zażarcie bronili?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki