Wlepili mi mandat, choć mam bilet

2008-10-16 4:00

To już przechodzi ludzkie pojęcie! Nie dość, że kontrolerzy biletów Zarządu Transportu Miejskiego sprawdzają bilety w asyście rosłych ochroniarzy, to teraz jeszcze wlepiają kary nawet osobom, które... mają bilety.

Od kilku tygodni przez Warszawę przeszła olbrzymia fala kontroli biletów zakodowanych na Warszawskiej Karcie Miejskiej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że kontrolerzy są bardzo skrupulatni w wykonywaniu swoich obowiązków służbowych.

- Bilet miesięczny opłaciłam na kilka dni przed kontrolą. Okazało się jednak, że zrobiłam to niepotrzebnie, bo i tak dostałam mandat! - denerwuje się Elżbieta Piętka (36 l.). - Podczas sprawdzania biletu okazało się bowiem, że mam starty podpis na karcie miejskiej. Był ledwie widoczny, bo od wielu lat używam tego samego biletu. Do tej pory nikt nie sprawdzał, czy podpis jest czytelny czy nie i dlatego jestem tak bardzo zaskoczona tą sytuacją. Okazało się również, że moje odwołanie od mandatu nic nie zmieni. A przecież ja mam bilet! - dodaje oburzona.

Dziesiątki, jak nie setki osób ukaranych za to samo przewinienie codziennie ustawiają się w kolejce w siedzibie ZTM przy Senatorskiej. - Weszły nowe przepisy ustalone przez Radę Miasta, a nasi pracownicy je egzekwują - mówi Igor Krajnow (30 l.), rzecznik ZTM. - Właściciele kart miejskich muszą je mieć czytelnie i wyraźnie podpisane, a także napisać na nich numer dokumentu ze zdjęciem. Za kartę bez podpisu albo z podpisem nieczytelnym jest pobierana opłata dodatkowa na 150 zł. Odwołania od niej są odrzucane - zaznacza.

Co zrobić, jeśli podpis jest nieczytelny, a bilet jest jeszcze długo ważny? - Można w naszej siedzibie aktywować nową kartę, nie tracąc dotychczasowego biletu - zapewnia Igor Krajnow.

Ale jak to zawsze bywa, tak i w tym przypadku jest jeden kruczek. Takie przeniesienie biletu kosztuje... 20 proc. wartości, którą mamy na karcie miejskiej.

Czy walka z niepodpisanymi kartami miejskimi jest sposobem na wypromowanie swojego nowego produktu, czyli karty miejskiej ze zdjęciem i danymi właściciela? Jeśli tak, to chyba lepsze byłoby skuteczne promowanie tej oferty, a nie karanie ludzi mandatami. Dyrektor ZTM, Leszek Ruta (51 l.) powinien dokładnie to przemyśleć.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki