37-letni mieszkaniec powiatu wolsztyńskiego wyszedł na wolność wiosną tego roku, po odsiedzeniu dwóch lat za tzw. „inne czynności seksualne” z osobami nieletnimi. Krótko potem rozpoczął się jego drugi proces w tej samej sprawie. Mężczyzna odwołał się od wyroku i wniósł o jego kasację.
Sąd nie miał podstaw do tymczasowego aresztowania mężczyzny, ponieważ nie utrudniał prowadzenia śledztwa. Choć sędzia nie przychylił się do prośby o kasację i utrzymał wyrok, oskarżony wniósł wniosek o odroczenie wykonania kary pod pretekstem zabezpieczenia mieszkania. W czasie, kiedy wolsztyński sąd chciał zająć się tym podaniem, policja zatrzymała 37-latka pod zarzutem popełnienia kolejnego przestępstwa na tle seksualnym, tym razem na 5-latku.
- Prawo doskonałe nigdy nie było, ale trzeba pamiętać o zabezpieczeniu społeczeństwa – przyznaje Stanisław Chmielewski, wiceminister sprawiedliwości w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”. - I dlatego ministerstwo sprawiedliwości już pracuje nad nowym rozwiązaniem. Tym rozwiązaniem ma być wprowadzenie instytucji aresztu domowego, która obejmowałaby m.in. osoby z zaburzeniami seksualnymi.