Rawa Mazowiecka: Tam wybaczają oprawcom

2011-06-14 4:00

Co zrobić z bandziorem, który pod osłoną nocy włamie się do naszego domu, pobije nas, a potem okradnie? - Wybaczyć mu - twierdzą Feliksa Szymańska (73 l.) i jej brat Feliks (78 l.) z małej wsi koło Rawy Mazowieckiej.

Państwo Szymańscy żyli w zgodzie z Kamilem W. (34 l.) przez wiele lat. Trudno było im uwierzyć, że to właśnie on napadł na nich i zabrał 9 tysięcy złotych. - Gdy był mały, często bawił się u nas na podwórku - wspomina Kamila pani Feliksa. - Gdy dorósł, to nas pobił. Ale wybaczamy mu. Oby tylko zmądrzał.

Kamila W. - jak twierdzi - do tak drastycznego kroku pchnęła bieda. Od wielu miesięcy nie mógł znaleźć pracy. Nie miał grosza przy duszy. Wiedział za to, że sąsiedzi trzymają w domu gotówkę. Postanowił na nich napaść. Do pomocy wziął swojego kumpla Radosława K. (18 l.). Obaj pod osłoną nocy dostali się do mieszkania państwa Szymańskich. Pobili staruszków i ukradli pieniądze. Jednak wpadli w policyjne sidła po kilku dniach.

Przeczytaj koniecznie: Tarnobrzeg: Mariusz S. wybaczył braciom, że chcieli go zabić młotkiem

Choć Szymańscy wybaczyli, to kara go nie ominęła. Sąd skazał go na 3 lata i 6 miesięcy więzienia. Jego kompan dostał 2 lata w zawieszeniu na 4 lata.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki