Wyceniał zegarek Nowaka, straci pracę!

2013-12-04 15:13

Jak ustalił „Super Express”, biegły sądowy, który wycenił „słynny” zegarek byłego ministra transportu Sławomira Nowaka na 9,6 tys. zł niedługo może stracić pracę biegłego. Powodem miały by być błędne założenia, jakie biegły przyjął do wyceny czasomierza polityka. Uznał on bowiem, mimo wyraźnych wskazówek prokuratury, że zegarek jest...kradziony.

Przypomnijmy, w trakcie śledztwa dotyczącego niewpisania przez Sławomira Nowaka do oświadczenia majątkowego zegarka Ulysse Nardin; śledczy postanowili wesprzeć się opinią biegłych. Jak ustalił „Super Express”, sporządzono trzy takie opinie. Drugim biegłym, który sporządzał opinię był Jan Bochenek. Jest on emerytowanym biegłym sądowym, wpisanym do rejestru biegłych Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Co ciekawe, nie specjalizuje się w wycenie zegarków, ale w ruchomościach. O tym, jak „pracuje” może świadczyć odszukany bez trudu w internecie jego wpis.

„Jestem biegłym sądowym przy Sadzie Okręgowym w Warszawie. Przy udzieleniu kredytu o powyższym numerze umowy przez BIG Bank Gdański I Oddział w Zielonej Górze ustanowiony został jednocześnie zastaw bankowy na barkę rzeczną. Barkę wycenił biegły na 450000 zł. Moje pytanie: 1. Czy w Waszym Banku znajduje się jeszcze dokument tej wyceny biegłego 2. Jeżeli tak to czy mógłbym kopię dostać czy też musi o to wystąpić do Was Sąd. Bardzo proszę o odpowiedź, nawet negatywną. Pozdrowienia. Jan Bochenek.” Jak się nie trudno domyslić, takie wpisy biegłego po internecie krążyć nie powinny...

Zobacz: Bogacz a nosi podróbki! W Sejmie śmieją się z Nowaka

Jak informował tygodnik „Wprost”, biegły przyjął założenie, że zegarek Sławomira Nowaka jest kradziony. Dlaczego? Bo poprzednią ekspertyzę sporządzał na kradzionym Rolexie... Bochenek więc uznał, że Ulysse Nardin Nowaka kupiony za 20 tys. zł jest warty tylko 9660 zł.

To o tyle ważne, że posłowie do oświadczeń majątkowych mają obowiązek wpisywać tylko to, co jest warte więcej niż 10 tys. złotych. Gdyby opinia biegłego się utrzymała, Nowak uniknąłby problemów. Śledztwo zostałoby umorzone, nie byłoby też wniosku o uchylenie immunitetu, a on sam zapewne nadal byłby ministrem.

Opinia biegłego Bochenka nie była jednak kluczowa dla sprawy. Inny biegły wycenił go na 17 tys. zł, stąd kłopoty i dymisja ministra. A biegły Bochenek? Jak ustalił „Super Express”, w źródłach zbliżonych do prokuratury, już niedługo przestanie pełnić funkcję biegłego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki