Adam Wołoszyn (22 l.) był sprzedawcą w salonie ze sprzętem oświetleniowym na Okęciu. W marcu został zatrudniony na trzymiesięczny okres próbny. Wyleciał jednak po niecałych dwóch.
- Był najlepszy - dziwi się Marek Piśkiewicz (24 l.), były kierownik Adama. - Każdy z pozostałych pracowników w ciągu miesiąca osiągał średni obrót w granicach 10-15 tys. zł. Adam dwa razy tyle - zapewnia.
Jednak pomimo imponujących wyników stracił pracę. Jak sam przyznaje, przez zazdrosnych kolegów.
- Zaczęli na mnie donosić niestworzone rzeczy, m.in. że kierownik mnie faworyzował i dlatego mam takie obroty - mówi. - Ktoś wymyślił nawet historyjkę, że widział nas razem obściskujących się pod sklepem. To wierutna bzdura. Ślub planuję z Mariolą. Jestem z nią zaręczony już od roku - twierdzi.
Plotka gruchnęła i rozeszła się lotem błyskawicy. Dotarła też do zarządu firmy. Los chłopaka był już z góry przesądzony.
Sam o całej sprawie, jako ostatni, dowiedział się od jednej z życzliwych koleżanek. Kilka dni później otrzymał zwolnienie bez podania przyczyn.
- Oficjalnie straciłem pracę dlatego, że rzekomo byłem niezdyscyplinowanym pracownikiem, ale to nieprawda - zarzeka się Adam.
Niewiele dowiedzieliśmy się w firmie Trio-Lux, która zatrudniała Adama. Prezes Anna Makarewicz-Kielak nie miała ochoty na rozmowę z nami.
Zaskoczony był także drugi z poszkodowanych. Błyskawicznie przestał być kierownikiem.
- Tak jakbym dostał w mordę - mówi Marek Piśkiewicz. - Całe szczęście, że za kilka dni kończy mi się umowa, bo nie chcę już pracować w takiej firmie - dodaje rozżalony.
Możesz zażądać odszkodowania
Pracownik, któremu pracodawca bezzasadnie wypowiedział umowę o pracę lub niezgodnie z prawem rozwiązał ją ze skutkiem natychmiastowym (art. 45 i 56 k.p.), może domagać się przywrócenia do pracy lub odszkodowania przed sądem w wysokości wynagrodzenia za okres od 2 tygodni do 3 miesięcy. Pracownikowi, który podjął pracę w wyniku przywrócenia do pracy, przysługuje wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy, nie więcej jednak niż za 2 miesiące.