Mechanizm procederu był prosty: zdobyć dane niezbędne do założenia rachunku bankowego, otworzyć taki i pobrać na konto nieświadomej osoby pożyczkę. Żeby pozyskać dane małżeństwo zamieszczało w necie atrakcyjnie wyglądające oferty pracy. Zainteresowani zobligowani byli do przekazania danych, adresu zamieszkania, numerów telefonów, PESEL i temu podobnych szczegółów... wymaganych przez banki. Czerwone światełko nie zapaliło się odpowiadającym na ogłoszenia nawet wtedy, gdy wyczytali, że do podania o pracę dołączyć trzeba także... skan dowodu osobistego. Aż trudno uwierzyć, że małżeństwo wyłudziło w takiej sytuacji w sumie pożyczek „tylko” na nieco ponad 480 tys. zł.
„Oboje podejrzani przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw i złożyli wyjaśnienia korespondujące z ustaleniami śledztwa. W toku postępowania dokonano zabezpieczenia majątkowego na ich mieniu na kwotę 240 tys. zł poprzez ustanowienie hipoteki na nieruchomości. W stosunku do jednego z podejrzanych, na wcześniejszym etapie śledztwa, sąd zastosował tymczasowe aresztowanie. Aktualnie prokurator zdecydował się wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. złotych oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.” – poinformował w czwartek (8 listopada) Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Małżeństwu grozi do 8 lat więzienia.