- Trzeba było mało zupy do talerza nalewać, bo po postawieniu go na stole, wylewała się. Okna czy drzwi specjalnie obsadzaliśmy krzywo, tak by w przechylonym bloku wyglądały na wprawione pionowo. Windy się często psuły, wszystko, co spadało na podłogę, turlało się pod ścianę pokoju. No i nikt nie chciał kupić mieszkania w takim pokrzywionym budynku - opisuje Grażyna Znojkiewicz, jedna z lokatorek.
Ważący cztery tysiące ton blok przechylił się w jedną stronę z powodu szkód górniczych. Na jego szczycie, na wysokości 11 metrów, odchylenie od pionu sięgało ponad metr. Na pomoc mieszkańcom przyszła nowoczesna technika.
- Aby wyprostować budynek, musieliśmy podnieść go u podstawy, w jednym z rogów o około 65 cm. Najpierw odcięliśmy blok od fundamentów. Potem zamontowaliśmy 108 siłowników, które bardzo powoli - 4 cm na godzinę - prostowały budynek. Powstała wówczas spora szczelina, która została wypełniona betonem - opisuje zawiłą operację Paweł Szewczyk, kierownik budowy w firmie, która postawiła blok do pionu.
- Dziękuję budowlańcom. Nareszcie zupa nie ucieknie mi z talerza - cieszy się pani Grażyna.
Zobacz też: Zamach w Tunezji. Znamy tożsamość wszystkich ofiar. To urzędnik i pracownicy aresztu!
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail