Durczok bez pracy. Z czego będzie żył Durczok? Były szef Faktów w ogóle może nie znaleźć pracodawcy

2015-03-17 13:30

Kamil Durczok ma poważne kłopoty. Stracił pracę szefa Faktów TVN, pogrzebał swoją karierę, na którą pracował 25 lat, w jego życiorysie pojawiła się afera z molestowaniem i mobbingiem w tle, a do prokuratury trafiły oskarżenia o wspomniany mobbing i molestowanie. Czym teraz zajmie się Kamil Durczok? Będzie rozglądał się za pracą w mediach, czy może postanowił żyć z oszczędności?

W obliczu skandalu, jaki wybuchł wokół Kamila Durczoka wydaje się wręcz niemożliwe, że szef Faktów miałby wrócić do telewizji. Rozstanie z Faktami po zakończeniu prac specjalnej komisji ds. mobbingu, która wykazała, że trzy osoby były narażone na niepożądane zachowania, to bardzo duży cios dla popularnego dziennikarza. Czy Kamil Durczok ma jeszcze jakiekolwiek szanse, aby znaleźć gdziekolwiek pracę? Specjaliści od wizerunku i mediów uważają, że tak. Jest tylko jeden warunek, musi zaczynać od początku. - Nie mam żadnych wątpliwości, że może się on okazać cennym nabytkiem dla jakiejś redakcji pod warunkiem jednak, że nie będzie w tej redakcji nikim zarządzał. Musi też pogodzić się z tym, że w najbliższych latach, nie będzie liderem, nie będzie frontmanem tylko szeregowym dziennikarzem - podaje natemat.pl. Specjalista uważa także, że może jeszcze wiele zdziałać, bo ma potencjał. - Nie powinien się poddawać, to jest oczywiście duży cios, ale przecież na czymś trzeba zarabiać. To jest jeszcze człowiek w kwiecie wieku - stwierdził w rozmowie z Super Expressem. Czym więc teraz zajmie się dziennikarz?

Zobacz: Kamil Durczok jeszcze wróci do mediów? "Może być cennym nabytkiem"

Jeszcze na długo przed skandalem Durczok zastanawiał się nad karierą polityczną.  Wspominał o zaangażowaniu się w w politykę i wykreowaniu nowej postaci na polskiej scenie politycznej. Jednak obserwatorzy świata politycznego nie dają mu większych szans. - Kamil Durczok nie ma szans na karierę w polityce. Sytuacja kryzysowa, w której się znalazł, skreśla go już na wejściu. I to obojętnie, czy chciałby zostać politykiem czy np. szefem działu w supermarkecie - nikt go nie przyjmie. Jeżeli stawiane mu zarzuty okażą się nieprawdziwe to pozostaną mu na otarcie te 2 miliony złotych, o które chce się upominać w sądzie, natomiast nie wygra już własnej kariery i sympatii - cień afery pozostanie - mówi dr Wojciech Jabłoński w rozmowie z fakt.pl.

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki