Chodzi o głośną sprawę sprzed dwóch lat, opisywaną przez "Super Express". Wilk, który pracował wtedy na stanowisku starszego maszynisty w nowosądeckim oddziale PKP Cargo, zarabiał średnio 33 tys. zł miesięcznie.
Jednak według zarządu spółki nie stawiał się do pracy i nie świadczył pracy w dniach, które wynikały z jego grafiku, a dodatkowo fałszował karty pracy i za te dni pobierał wynagrodzenie. Ponadto miał też przywłaszczyć sobie kostkę brukową, którą później wykorzystał do budowy chodnika obok swojego domu. Sprawa trafiła do sądu i do prokuratury. Wilk twierdził, że jest to atak na związki zawodowe. - Sąd okręgowy stwierdził, że wszystkie zarzuty stanowiące podstawę do zwolnienia uzasadniały rozwiązanie umowy o pracę. Wygrana sprawa otwiera możliwość dochodzenia od Józefa Wilka nienależnie wypłaconego wynagrodzenia za okres ostatnich trzech lat pracy. Według ostrożnych szacunków, w grę mogą wchodzić kwoty przekraczające 100 tys. złotych - informuje nas rzecznik PKP Cargo Mirosław Kuk. Co na to związkowiec? Tego nie wiemy, Józef Wilk nie odpisał na naszą prośbę o kontakt.