Za pieniądze podatników do egzotycznych krajów

2009-11-23 10:21

Jak tanio zwiedzać najodleglejsze zakątki świata? To proste - wystarczy wygrać wybory samorządowe. Prezydenci miast to prawdziwi podróżnicy. Jednak za swoje egzotyczne ekskursje nie płacą z własnej kieszeni ani grosza!

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski właśnie wyjechał do Peru. Odwiedzi też Ekwador. Urlop? Bynajmniej. Majchrowski - pisze "Rzeczpospolita" - będzie... zacieśniał partnerstwo z miastami Cuzco i Quito. W Cuzco ma nawet dostać medal od rady miasta.

Kolejny podróżnik wśród prezydentów miast to Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. - To największy podróżnik na ścianie wschodniej - mówi "Rzeczpospolitej" radny PiS Rafał Rudnicki. - Robię wszystko, by otworzyć Białystok na świat - ripostuje Truskolaski. Rzeczywiście, w tym roku odwiedził już, m.in. Cannes, Tbilisi, Mediolan i Milwaukee w USA. Promował też Białystok na Tajwanie i w Hongkongu. Do końca roku poleci jeszcze do Norwegii.

Za tegoroczne wojaże Truskolaskiego podatnicy zapłacą około 100 tys. zł. Jednak to i tak nic przy kosztach podróży prezydenta Łodzi Jerzego Kropwinickiego. Jak podaje dziennik, tylko w tym roku wydatki na zagraniczne wyjazdy Kropiwnickiego i jego urzędników wyniosły 860 tys. zł. W przyszłym może to być nawet milion! Najczęściej prezydent Łodzi jeździ do Brukseli i Izraela, ale był również w Malezji,  Singapurze, Syrii i Libanie

Skutki takich wyjazdów? Opozycja ich nie widzi, nie licząc większych wydatków w budżecie i... książki "Wędrówki po Ziemi Świętej" - owoc podróży prezydenta Łodzi po Bliskim Wschodzie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki