Białystok: Żona zabiła męża kata

2010-03-03 5:15

Kinga P. (32 l.) z Białegostoku (woj. podlaskie) przez całe lata znosiła piekło na ziemi, jakie zgotował jej mąż, Mariusz (†35 l.). Mężczyzna bił ją, zaniedbywał rodzinę i przepijał zarobione przez żonę pieniądze. Kinga miała już dość.

Gdy pijak kolejny raz podniósł na nią rękę, kobieta nie wytrzymała. Nie bacząc na los czwórki swoich dzieci, rzuciła się na męża z nożem. Ugodzony w pierś Mariusz P. zmarł. Kobiecie za zabicie swojego oprawcy grozi teraz dożywocie. A dzieci trafią do domu dziecka.

Aż strach pomyśleć, jakich upokorzeń musiała doświadczać Kinga P. (32 l.), że posunęła się do zabicia męża, Mariusza (†35 l.). Do tragedii doszło w domu małżeństwa, kiedy przyszła do nich w odwiedziny para znajomych. Kinga przygotowała poczęstunek i elegancko nakryła stół. I nie była zachwycona faktem, że na stole pojawił się alkohol. Siedziała jak na szpilkach i czujnie obserwowała męża. Mężczyzna od lat nadużywał alkoholu, a gdy pił, bił ją. Spodziewała się więc najgorszego...

Patrz też: Zabiła się, bo straciła dom

Nie pomyliła się. Podpity Mariusz zaczął upokarzać żonę na oczach znajomych. Tym razem jednak kobieta nie wytrzymała ordynarnych zaczepek męża i chwyciła za leżący na stole nóż. Doprowadzona do ostateczności rzuciła się na Mariusza P. i ugodziła go w pierś. Mężczyzna, zalany krwią, osunął się na podłogę. Mimo błyskawicznej reanimacji, wezwanym na miejsce tragedii sanitariuszom nie udało się go uratować.

Kinga P. została natychmiast zatrzymana przez policję i sąd zastosował wobec niej trzymiesięczny areszt.

Sąsiedzi Kingi są w szoku. - Szkoda nam jej, a nie jego - mówi Mariusz Doliński (45 l). - To bardzo dobra kobieta. Wspaniale dbała o dom i swoje dzieci, a o nim nikt dobrego słowa nie powie - dodaje mężczyzna. Czwórką dzieci Kingi i Mariusza - Kubą (5 l.), Olą (6 l.) oraz bliźniaczkami Julią i Wiktorią (10 l.) - zaopiekowali się bliscy małżeństwa. Maluchy wkrótce prawdopodobnie trafią do domu dziecka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki