Zadano nam cios w plecy

2009-09-17 7:00

Data 17 września 1939 r. dotyczy tego fragmentu historii, wokół którego wciąż pojawiają się nie do końca przezwyciężone problemy. Rosja ma kłopot nie tylko z oceną samego paktu Ribbentrop-Mołotow, ale też jego skutków. Dotyczą one nie tylko inwazji na Polskę, ale także Litwę, Łotwę, Estonię, Besarabię czy Finlandię. Świadczy o tym choćby niedawne przemówienie premiera Putina na Westerplatte.

Są takie daty i wydarzenia, co do których panuje zgoda, jak w wielu przypadkach trudnych dziejów polsko-niemieckich. Niestety, 17 września do takich dat nie należy i ma konsekwencje także dla dzisiejszej sytuacji. Oczywiście, głos Putina w znacznej mierze adresowany był do opinii rosyjskiej, podobnie jak oficjalne publikacje zakłamujące wspólne dzieje. W porównaniu do sytuacji sprzed lat postęp jest i tak niebywały. Mamy cmentarz katyński. Sam Władimir Putin, choć próbuje go usprawiedliwiać, uznaje pakt Ribbentrop-Mołotow za zło. Nie zaprzecza rosyjskiemu autorstwu zbrodni na polskich oficerach. Tempo sprawiedliwej oceny wspólnych, polsko-rosyjskich dziejów jest jednak zbieżne z demokratyzacją Rosji. Im szybciej powstanie tam społeczeństwo obywatelskie, tym szybciej to historycy, a nie politycy czy propagandziści będą decydowali o ocenie faktów.

Niestety, odbiór tej rocznicy nie ma takiej wagi, jaka jej się należy. Przez lata komunizmu data 17 września 1939 r. nie miała prawa pojawiać się oficjalnie. Była datą wyklętą, wykreśloną, podobnie jak wydarzenia, które za nią szły. Kilkadziesiąt lat komunistycznego zakłamania i fałszowania historii robiło swoje. Dziś nadrabiać musimy wszystkie te lata, w których w sposób sztuczny wycinano z pamięci całych narodów wydarzenia nie pasujące do propagandowego obrazka idyllicznych stosunków ze Związkiem Radzieckim.

Cierpień ze strony dyktatury Stalina doznali nie tylko Polacy, ale wiele innych narodów, z Rosjanami i Ukraińcami na czele. Problem w tym, że w Rosji bywa to zapominane ze względu na swoistą dumę z potęgi państwa stalinowskiego. Potęgi, która wyraziła się w zwycięstwie nad Hitlerem. Stąd niejednoznaczny stosunek do wszystkiego, co wiąże się z obnażaniem zbrodni sowieckich. I zakłamywanie tego okresu dziejów. Niestety, te ośrodki, które byłyby w stanie dokonać rzetelnej oceny prawdy historycznej są w Rosji nieliczne. I tym bardziej ludziom takim, jak działaczom "Memoriału" jesteśmy winni wdzięczność. Wbrew wszystkiemu, wbrew stanowisku oficjalnych władz chcieli oni wyjaśnienia rozmaitych zbrodni, w tym zbrodni katyńskiej. Niestety, jest to zdecydowana mniejszość. Większość Rosjan została skutecznie pozbawiona wiedzy i świadomości zbrodni komunistycznych, nawet jeżeli dotykały ich własnych dziadków i rodzin.

Jest w Warszawie pomnik poświęcony 17 września i sowieckiej okupacji. Słynny wagon z krzyżami - symbolami katolickimi, prawosławnymi i żydowskimi. Miałem zaszczyt uczestniczyć w jego budowie. I zawsze stojąc przed tym pomnikiem miałem takie marzenie, że przyjdzie taki dzień, kiedy któryś z rosyjskich przywódców złoży przed tym pomnikiem wieniec. By jednoznacznie odciąć się od stalinowskiej przeszłości Rosji, by przestać odczuwać z niej dumę. Uważam, że jest to realne i mam nadzieję, że stanie się jeszcze za mojego życia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki