- Nie ma miejsca w naszej rodzinie dla mordercy - pomstuje siostra zabójcy. - Bezczelnie oszukiwał nas wszystkich, martwił się, że ojciec zgubił się w lesie. Niech nigdy nie wyjdzie z więzienia!
Michał W. (20 l.) mieszkał z ojcem, Marianem (57 l.), pod Ostrołęką (woj. mazowieckie) w jednopokojowej chałupce. Matka odeszła od rodziny wiele lat temu, a dwie dorosłe siostry, Dorota (26 l.) i Aneta (24 l.), założyły własne rodziny i wyprowadziły się. - Obaj popijali alkohol. Michał kilka razy zaczynał pracę, ale rzucał ją zaraz po pierwszej wypłacie, którą przepijał. Ojciec zbierał grzyby i sprzedawał je - mówi jeden z sąsiadów. - Żyli w biedzie, ale nie sprawiali kłopotów.
Bajka o zaginięciu
Poniedziałek, 22 października. Późnym wieczorem chłopak trafia do babci Ireny W. (79 l.), która mieszka w centrum Ostrołęki. Mówi, że martwi się, bo ojciec o szóstej rano wyszedł na grzyby i do tej pory nie wrócił. Decydują się zaczekać do dnia następnego. We wtorek ok. godz. 17 zgłaszają na policji zaginięcie pana Mariana. Policja rozpoczyna poszukiwania. - Traktujemy bardzo poważnie każdy sygnał o zaginięciu, dlatego przez dwa dni sześćdziesięciu policjantów wspólnie ze strażakami, strażnikami leśnymi oraz społecznikami przeczesywali okoliczne lasy i dolinę rzeki Narew - informuje aspirant sztabowy Dariusz Wesołowski z KMP w Ostrołęce.
Trup w wersalce
Michał W. nawet nie próbował uczestniczyć w poszukiwaniach ojca. Siedział spokojnie w domu i oglądał telewizję. Jego zachowanie wzbudziło podejrzenia rodziny. W czwartek jedna z sióstr - Aneta, postanowiła odwiedzić Michała. - Przyszłam posprzątać w domu, bo policja nie będzie chciała szukać ojca, jak zobaczy ten brud - tłumaczyła się bratu pani Aneta.
Kiedy chciała zajrzeć do wersalki, Michał próbował ją powstrzymać. Bezskutecznie. Dziewczyna uniosła pokrywę wersalki i wyciągnęła zakrwawioną poduszkę. Nie wiedziała jeszcze, że pod resztą pościeli leży zmasakrowane ciało jej ojca. - Zabiłeś tatę? Ukryłeś go w lesie? - zapytała przez łzy. - Zabiłem. Jest w wersalce. Wyjąć ci go? - usłyszała kobieta. Zamarła. Przestraszyła się, że sama padnie ofiarą brata. Jednak Michał pozwolił jej wezwać policję.
Ponad dwadzieścia ran
- To jest niepojęte dla nas wszystkich. Michał zachowywał się jak gdyby nigdy nic. Spał z nieboszczykiem w pokoju, jadł, oglądał telewizję ... Na ciele Mariana W. znaleziono ponad dwadzieścia ran kłutych zadanych nożem w klatkę piersiową. Mężczyzna nie miał szans przeżycia. Zmarł z wykrwawienia. Nie wiadomo jeszcze, dlaczego Michał W. chwycił za nóż. - Michał jest bardzo skryty. Zawsze mało mówił. Nigdy bym się po nim nie spodziewała, że to właśnie on zabił tatę - płacze pani Aneta. Michał W. tymczasowo trafił do aresztu w Ostrołęce. Postawiono mu zarzut zabójstwa. Grozi za to kara pozbawienia wolności od ośmiu lat do dożywocia.