Zakatowali własne dziecko! Dla nich tylko dożywocie!

2013-09-25 6:00

To nie są ludzie! I nie powinni żyć wśród ludzi... Martyna P. (19 l.) i jej partner Arkadiusz A. (26 l.) z Łodzi przez wiele dni znęcali się nad swoją trzymiesięczną córeczką Nadią. Katowali ją, bo płakała, kiedy była głodna. Bili, bo kwiliła, gdy potrzebowała matczynej miłości. Dziewczynka zmarła w potwornych męczarniach. Jej rodzice zostali zatrzymani. Nie ma dla nich innej kary - tylko dożywocie.

Z pozoru wydawałoby się, że to normalna, szczęśliwa rodzina. Mieszkali w jednej z kamienic w centrum Łodzi, kilkaset metrów od popularnej ulicy Piotrkowskiej. Na portalu społecznościowym chętnie udostępniali swoje zdjęcia, na których tulili Nadię. "To nasz kochany aniołek, nasz skarbek" - podpisywali fotografie.

Ale prawda była zupełnie inna. Wyszła na jaw, gdy w poniedziałek rano Nadia przestała oddychać. Wtedy jej rodzice wezwali karetkę. Lekarz, który przyjechał na miejsce, stwierdził zgon dziecka. Zauważył na jej maleńkim ciałku mnóstwo siniaków. Decyzją prokuratora rodziców zatrzymano, a wczoraj przeprowadzono sekcję zwłok dziecka.

Zobacz: Bestia z Łodzi! Ojciec skatował trzymiesięczną Nadię!

- Jej wyniki są porażające - mówi Krzysztof Kopania (49 l.), rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Bezpośrednią przyczyną zgonu były bardzo rozległe obrażenia głowy, krwiaki oraz obrzęk mózgu, ponadto na ciele dziewczynki ujawniono liczne zasinienia pochodzące z różnych okresów czasowych. U dziecka stwierdzono także złamanie sześciu żeber po lewej stronie - są to złamania, które zaczęły się goić. Świadczy to o tym, iż powstały one sporo wcześniej.To wszystko obrażenia charakterystyczne dla ściskania klatki piersiowej poprzez potrząsanie dziecka. Rozmiar przemocy stosowanej wobec dziewczynki był ogromny - dodaje prokurator.

Sprawdź: DRAMAT TYMKA z Tarnowa! Matka poderżnęła mu gardło i zniknęła!

Z ustaleń śledczych wynika, że oprawcą maleńkiej dziewczynki był głównie jej ojciec. Usłyszał wczoraj zarzut zabójstwa.

W ostatnim czasie to kolejna śmierć dziecka w Łodzi z rąk opiekunów. W miniony czwartek zmarł 3-letni Wiktor zakatowany przez znajomego jego matki, który sprawował nad nim opiekę.

Lucyna Hoffman-Czyżyk, psycholog dziecięcy i rodzinny:

- Obserwujemy nasilenie zjawiska przemocy wobec dzieci. Jest kilka przyczyn takiego niepokojącego stanu rzeczy. Po pierwsze, życie w ciągłym stresie. Po drugie, urodzenie dziecka zawsze obniża komfort życia, a to ten stres jeszcze zwiększa. Po trzecie, i moim zdaniem najważniejsze, wielu rodziców jest niedojrzałych emocjonalnie i nie dorosło do swojej roli. Kobiety często nie dostają też wsparcia od ojców dzieci.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki