Potwór z Debrzna zamurował żonę w piwnicy. Wcześniej udusił ją kablem

2019-01-09 3:35

Udusił Angelikę (+20 l.) kablem elektrycznym, zwłoki zapakował do torby podróżnej, torbę zakopał i zabetonował w piwnicy, a potem ogłosił, że żona od niego uciekła. To zdarzyło się 20 lat temu, ale Daniel M. (43 l.) z Debrzna na Pomorzu dopiero teraz odpowie za zbrodnię. Wczoraj w Słupsku rozpoczął się jego proces.

Zamurował żonę w piwnicy

i

Autor: Marcin Gadomski/SUPER EXPRESS Zamurował żonę w piwnicy

Tajemnicę makabrycznej śmierci Angeliki rozwikłali policjanci z gdańskiego Archiwum X. Zajęli się sprawą zaginionej 19 lat wcześniej dziewczyny po anonimowym donosie. Informator sugerował, że Angelikę zgładził mąż i zachęcał mundurowych, aby dokładnie przetrząsnęli dom w Debrznie, gdzie miało dojść do zbrodni. I tak się właśnie stało. 24 kwietnia 2017 roku śledczy za pomocą georadaru przeszukali piwnicę, potem rozkuli betonową posadzkę i wydobyli spod niej szczątki młodej kobiety.

Badania DNA jednoznacznie potwierdziły, że to Angelika, a policyjni biegli ustalili, że została uduszona przy pomocy elektrycznego kabla. Sprawca zbrodni mógł być tylko jeden – Daniel M., ówczesny mąż dziewczyny. Przed laty zgłosił policji zaginiecie żony, a rodzinie i znajomym tłumaczył, że od niego uciekła i wyjechała za granicę. Z czasem wystąpił o rozwód i zażądał alimentów na roczną córkę Magdalenę i w sumie pobrał z funduszu alimentacyjnego blisko 15 tys. zł. Po sześciu latach oddał córkę na wychowanie swoim rodzicom i ułożył sobie życie z inną kobietą. Był pewien, że wymyślił i zrealizował zbrodnię doskonałą, tymczasem usłyszał zarzut zabójstwa, trafił do tymczasowego aresztu, a wczoraj rozpoczął się jego proces.

- Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu, odmówił także złożenia wyjaśnień - mówi Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Rejonowej w Słupsku.

Na pierwszej rozprawie prowadzący proces sędzia Jarosław Turczyn nie przychylił się do wniosku obrony, która chciała wyłączenia jawności procesu. Zanim zapadnie wyrok, sąd przesłucha pięćdziesięciu świadków. Danielowi M. grozi dożywotnie więzienie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki