Żary: Dachówka omal nie zabiła dziewczynki

2010-10-14 22:00

To się mogło skończyć tragedią. Mała Kinga Giera (2 l.) z Żar (woj. lubuskie) omal nie zginęła, gdy na jej główkę z dachu wysokiej kamienicy spadła dachówka. A po niej runęły następne. Nieprzytomne dziecko z roztrzaskaną głową szybko trafiło na stół operacyjny. - To cud, że mała przeżyła - mówi teraz wzruszona Urszula Giera (27 l.), mama dziewczynki.

To miał być zwykły dzień, a stał się pasmem nieszczęść. - Wyszłam z córeczką wywiesić pranie na podwórku naszej kamienicy - opowiada wciąż zdenerwowana pani Urszula. - Na dachu akurat trwał remont. Mała była niedaleko taśmy, którą rozciągnięto dla ochrony mieszkańców. Właśnie szłam już do Kingi, gdy zobaczyłam, jak uderzył ją kawał spadającej dachówki.

Przeczytaj koniecznie: Dziekanów Leśny: Wypadek. Nie żyje pasażer stojącego na poboczu auta, w które uderzył bus GALERIA

Kobieta nie zdążyła podbiec do rannego dziecka, gdy obok dziewczynki runęły z dachu następne dachówki. Na szczęście akcja ratunkowa udała się. Mała Kinga od razu trafiła na stół operacyjny w szpitalu w Zielonej Górze.

- Bałam się bardzo o życie córki - mówi pani Ula. Ale dzięki Bogu wszystko skończyło się dobrze... - mówi z ulgą matka Kingi.

Miejscowa policja prowadzi postępowanie w sprawie ustalenia winnych tego nieszczęśliwego wypadku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki