ŚWIEBODZIN, ŚMIERĆ POLICJANTA: Zastrzelił kolegę ZAMIAST złodzieja

2013-03-14 3:00

Policjant, który zginął pod Świebodzinem (woj. lubuskie), prawdopodobnie został postrzelony przez swojego kolegę. Śmiertelny strzał padł, kiedy sierżant Marcin W. (†36 l.) wraz ze swym partnerem próbował wyciągnąć zza kierownicy kierowcę zatrzymanego audi. Trafiony w głowę funkcjonariusz zmarł.

Do dramatu doszło na drodze nr 92 w okolicach Świebodzina. Policyjny patrol próbował zatrzymać pędzące z ogromną prędkością audi na niemieckich numerach. Gdy kierowca nie zatrzymał się do kontroli, funkcjonariusze ruszyli za nim w pościg. W zatrzymaniu złodzieja pomógł anonimowy kierowca tira, który widząc szalejące po drodze audi, zatarasował szosę. Policjanci z odbezpieczoną bronią podeszli do auta. Wybili szybę i po otwarciu drzwi próbowali obezwładnić kierowcę. Doszło do szarpaniny. I wtedy padł śmiertelny strzał. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wypalił pistolet asystującego w zatrzymaniu funkcjonariusza. - Więcej będzie można powiedzieć dopiero po badaniach balistycznych obu pistoletów - mówi Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji.

Policjanta, partnera Marcina W., ze względu na stan psychiczny prokuratura nie przesłuchała. Z kolei kierowca audi, jak się później okazało skradzionego w Niemczech, zachowuje się na tyle dziwnie, że prokurator także wobec niego postanowił wstrzymać się z przesłuchaniem.

Policjanci poszukują kierowcy białego tira marki Daf, który zablokował drogę uciekającemu, a który prawdopodobnie wystraszył się strzałów i odjechał. Jego zeznania mogą okazać się kluczowe w ustaleniu okoliczności wypadku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki