Zginął bo znał zabójcę Papały

2010-01-05 4:30

Najważniejszy świadek w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały (†49 l.) nie żyje. Artur Zirajewski ps. Iwan (†39 l.), członek "klubu płatnych zabójców", zmarł w szpitalu więziennym w Gdańsku. Według oficjalnej wersji zabił go zator spowodowany skrzepem w tętnicy płucnej. Ale kilka dni wcześniej Zirajewski próbował popełnić samobójstwo po tym, jak otrzymał tajemniczy gryps.

Niedziela. Sala szpitalna Aresztu Śledczego w Gdańsku. O godz. 14.45 Artur Zirajewski nalewa wody do miski, siada na łóżku i wkładając do niej nogi - słabnie. Strażnik natychmiast wzywa lekarza. Wspólnie zaczynają reanimować Zirajewskiego. O godz. 15.15 na miejscu jest już załoga pogotowia. Kwadrans później lekarze stwierdzają zgon.

- Według danych szefa Służby Więziennej płk. Kajetana Dubiela, była to śmierć naturalna. Prawdopodobnie zator płucny - tłumaczy Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości. Sekcja zwłok nie wykazała żadnych obrażeń na ciele zmarłego. Wyniki badań toksykologicznych będą znane dopiero za 30 dni.

Czy ktoś nie zmusił tego gangstera do samobójczego kroku? A może został sprzątnięty jako niewygodny świadek mordu na Papale?

Okazuje się, że tydzień wcześniej, 27 grudnia "Iwan" próbował popełnić samobójstwo, połykając dużą dawkę silnego leku nasennego estazolamu, który od listopada po jednej tabletce dziennie wydawał mu lekarz. Jest to silny środek nasenny stosowany w depresjach i stanach lękowych, na które cierpiał "Iwan". 28 grudnia, ok. godz. 6.30 strażnicy i trzej współwięźniowie mieli problem z obudzeniem Zirajewskiego, dlatego trafił on na oddział szpitala MSWiA, gdzie miał m.in. płukanie żołądka. Po dwóch dniach "Iwana" przewieziono na oddział szpitala w zakładzie karnym, gdzie w niedzielę zmarł.

Co mogło popchnąć tego byłego komandosa i twardego gangstera do samobójstwa? Współwięźniowie twierdzą, że 23 grudnia dostał gryps od innego osadzonego. Po przeczytaniu go zdenerwował się i spalił wiadomość. Nie wiadomo więc, co było treścią grypsu. Tego samego dnia Zirajewski napisał jeszcze list do żony, ustanawiając ją pełnomocnikiem w toczącej się przed sądem sprawie o zawieszenie jego praw rodzicielskich.

Komu przeszkadzał "Iwan", który był głównym świadkiem w śledztwie dotyczącym zabójstwa gen. Marka Papały, byłego szefa polskiej policji? Jego zeznania pozwoliły na postawienie zarzutów trzem zamieszanym w zabójstwo Papały osobom. Zirajewski zeznał, że Andrzej Zieliński ps. Słowik, Ryszard Bogucki i Nikodem Skotarczak ps. Nikoś spotkali się w Gdańsku z Edwardem Mazurem, który miał wtedy poszukiwać potencjalnego mordercy gen. Papały.

To właśnie zeznania Zirajewskiego, który od 1999 r. współpracował z prokuraturą, pozwoliły na wniosek o ekstradycję Edwarda Mazura z USA do Polski. Sąd w Stanach Zjednoczonych odrzucił jednak żądanie polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości. Sam Zirajewski był znanym na Wybrzeżu członkiem tzw. klubu płatnych morderców. Ostatnich 10 lat spędził za kratami. Dwa lata temu skazano go na 15 lat więzienia za udział w porwaniu gdańskiego biznesmena.

Po śmierci Artura Zirajewskiego wzmocniono ochronę Andrzeja Zielińskiego ps. Słowik. To ostatni żyjący w Polsce uczestnik spotkania Edwarda Mazura, na którym biznesmen miał zlecić zabójstwo gen. Marka Papały, do którego doszło 25 czerwca 1998 r., pod warszawskim domem generała.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki