Wybuch gazu w Szczyrku. Zginęli w kilka sekund

2019-12-06 19:07

Z uszkodzonego rurociągu zaczął wydostawać się gaz pod dużym ciśnieniem. Szukał sobie drogi ujścia. Znalazł ją w podziemnych kanałach i studzienkach. Tak dostał się do domu. A gdy stężenie gazu osiągnęło ponad 5 proc., wystarczyła jedna iskra… Mieszkańcy domu przy ul. Leszczynowej zginęli w kilka sekund.

- Na naszych miernikach odnotowaliśmy gwałtowne wahanie, później wzrost ciśnienia. Z doświadczenia wiemy, że tak się dzieje, kiedy ktoś zrobi dziurę w gazociągu – mówi Artur Michniewicz, rzecznik prasowy w Polskiej Spółce Gazowniczej. - Gaz potrafi migrować w ziemi. Znajduje kanały, którymi poprowadzone są przewody telekomunikacyjne, energetyczne, kanalizacja – dodaje rzecznik. Kiedy dostał się do domu, bardzo szybko stał się groźny. - Gaz tworzy mieszankę wybuchową po osiągnięciu stężenia między 5 a 15 proc. Wtedy wystarczy, że ktoś włączy światło, otworzy lodówkę, a dochodzi do eksplozji – mówi Michniewicz. Kiedy stężenie przekroczy 15 proc., prawdopodobieństwo wybuchu gwałtownie spada, bo w pomieszczeniu jest za mało tlenu. Siła uderzeniowa przy wybuchu gazu na pierwszym miejscu skierowana jest w punkty, które są dla niej przeszkodą. Zniszczeniu ulegają więc ściany działowe i zewnętrzne. Błyskawicznie. Rodzina w Szczyrku zginęła przywalona gruzami. Dopiero później pojawił się ogień.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki