Mało kto wie, że zakon działa również w Polsce. W jego szeregach znalazła się właśnie pierwsza kobieta.
Współcześni templariusze nie ochraniają już kupców w Jerozolimie. Zajmują się pomocą potrzebującym. Ostatnio zbierają również fundusze na ochronę orła bielika.
- Templariuszem może zostać osoba, która przede wszystkim jest godna zaufania - tłumaczy Krzysztof Kurzeja (34 l.), pierwszy polski templariusz. - Nie ma ograniczeń wiekowych. Najważniejsze to mieć wielkie serce - uśmiecha się pan Krzysztof, na co dzień prawnik w firmie ubezpieczeniowej.
W Polsce templariuszy jest 14. Trzy osoby wstąpiły do zakonu kilka dni temu, podczas uroczystości zorganizowanej na Śląsku. Wśród nich znalazła się kobieta, żona pana Krzysztofa.
- Templariusze to pasja męża. Od kiedy pamiętam, opowiadał o nich. Wcześniej czy później musiałam się też tym zarazić - uśmiecha się Natasza Kurzeja.
Templariuszem mogła zostać trzy lata temu, ale wolała poczekać, aż mąż będzie mógł ją pasować. Państwo Kurzejowie mają 3-letniego synka. Mały Włodek woli na razie płaszcz Zorro, ale rodzice chcą, by w przyszłości został templariuszem.
Zakon istnieje już prawie 1000 lat
Zakon templariuszy powstał w 1118 r. Głównym zajęciem braci była ochrona pielgrzymów, z czasem stali się bankierami strzegącymi papieskiego majątku. Papież Klemens V razem z królem Francji Filipem Pięknym rozwiązali zakon pod zarzutem herezji. Wielu braci w tym wielki mistrz zakonu, zostało spalonych na stosie.