- Pani Kaczan była znaną i lubianą członkinią wspólnoty. To, że stała się celem ataku jest odrażające - powiedział jeden z funkcjonariuszy prowadzących śledztwo. Polka została zaatakowana od tyłu przez nieznanego napastnika. Próbował wyrwać jej torebkę, ale 100-latka nie poddawała się bez walki. Złodziej w końcu brutalnie pchnął staruszkę. Ta twarzą upadła na ziemię. Złamała kość policzkową i uszkodziła szyjny odcinek kręgosłupa. Mimo obrażeń, staruszka z zakrwawioną twarzą doszła jeszcze do kościoła. Tam zajęła się nią przyjaciółka i wezwała pogotowie.
Niestety kobieta nie była w stanie opisać napastnika. Policja wciąż go poszukuje. Pani Zofia Kaczan zmarła kilka dni po napadzie w wyniku poniesionych obrażeń.
Pani Zofia wyjechała do Wielkiej Brytanii wraz z mężem tuż po II wojnie światowej. Tam znalazła zatrudnienie w przemyśle włokienniczym. Jej mąż zmarł 10 lat temu.