230 dzieci zatruło się w przedszkolu. Do jedzenia dodawano barwniki przemysłowe zawierające ołów
Koszmar w chińskim przedszkolu! Ponad 230 dzieci zatruło się ołowiem jedząc posiłki na przedszkolnej stołówce. Jak pisze "The Guardian", według raportu opublikowanego przez lokalne władze w prowincji Gansu, dyrekcja przedszkola w mieście Tianshui chciała „upiększyć” posiłki, by podobały się dzieciom i rodzicom, a w konsekwencji by zwiększyć liczbę maluchów zapisanych do placówki. Tyle, że zamiast bezpiecznych barwników spożywczych zakupiono przez internet farby oznaczone wyraźnie jako „nie do spożycia” i zawierające ołów. Farby z ołowiem już od lat 70. są zakazane w większości krajów nawet do użytku w budownictwie, tymczasem w przedszkolu w Chinach podano je do jedzenia (!) dzieciom.
Ogromna skala zaniedbań. Korupcja, brak kontroli i licencji
Najpierw do szpitala trafiło 235 dzieci z objawami zatrucia: bólem brzucha, nudnościami, a nawet czerniejącymi zębami. Badania wykazały podwyższony poziom ołowiu u 247 osób, w tym także pracowników przedszkola. To niestety nie wszystko. Jak pisze "The Guardian", raport ujawnił masę zaniedbań – od szkolnej kuchni po lokalne biuro edukacji, które przez dwa lata nie przeprowadziło ani jednej kontroli w prywatnych placówkach przedszkolnych. Okazało się, że w miejscowym szpitalu manipulowano wynikami badań dzieci, zaniżając poziomy ołowiu, a pracownicy lokalnego sanepidu złamali procedury pobierania próbek, zaś urzędnicy odpowiedzialni za przedszkola mieli – według raportu – przyjmować łapówki od głównego inwestora przedszkola, a placówka działała bez wymaganej licencji.
Są już wyciągane konsekwencje. Zatrzymano sześciu pracowników przedszkola, w tym dyrektorkę, a 27 osób objęto postępowaniem dyscyplinarnym – to pracownicy szkoły, szpitala i lokalnych urzędów. Śledztwo prowadzi także chińska komisja antykorupcyjna. W dzień publikacji raportu przed przedszkolem zebrał się tłum rodziców. Doszło do starć z policją. Według relacji świadków i materiałów wideo publikowanych w mediach społecznościowych, funkcjonariusze użyli siły.