Wydaje się, że los 47-letniego Wesleya Ruiza jest przesądzony: jeszcze dziś, 1 lutego kara śmierci, którą usłyszał za zabójstwo policjanta, zostanie wykonana. Tym samym mężczyzna odpowie za tragiczną śmierć funkcjonariusza do której doszło w 2007 roku. 31-letni wówczas Wesley Ruiz uciekał przed drogówką kradzionym samochodem. Podczas procesu mężczyzna zeznał, że nie zatrzymał się na wezwania funkcjonariuszy ponieważ wcześniej zażywał narkotyki i bał się, że będzie musiał również odpowiadać również za to przestępstwo. Mężczyzna twierdzi również, że strzelił w kierunku policjanta, ponieważ ten miał mu grozić, że go zabije. Kula, którą wystrzelił Ruiz trafiła w policyjną odznakę, jej fragmenty uderzyły także jego. Zabity policjant był weteranem wojny w Iraku, planował ślub. Do tragicznych wydarzeń doszło w Dallas.
Prawnicy Ruiza nie poddawali się nawet wtedy, kiedy ich klient został skazany na karę śmierci. Argumentowali, że skład sędziowski, który wydawał wyrok mógł być uprzedzony do korzeni oskarżonego. Jednak apelacje i odwoływania się od wyroku nic nie dało: 1 lutego 47-letni Ruiz ma zostać stracony, zgodnie z prawem stanu Teksas, poprzez podanie zastrzyku z trucizną.