Angielski polityk zapił się w Słupsku! Polska wódka zabiła Jima Dobbina

2015-01-22 14:39

Wygląda na to, że polski trunek ma moc, która niewprawionych może zaprowadzić do grobu. Brytyjski polityk Jim Dobbin wybrał się w delegację do Polski, gdzie wziął udział w suto zakrapianej imprezie. Z Polski wyjechał w trumnie.

W fatalną podróż do Polski, 73-letni polityk wraz z żoną wybrał się we wrześniu. Tam wziął udział w suto zakrapianej alkoholem kolacji. Jak zauważyły brytyjskie media, "zgodnie z polską tradycją" przy każdym daniu wnoszonym na stół podawany był kieliszek wódki.

Po kilku godzinach polityk źle się poczuł, a towarzysze poradzili mu, aby położył się spać. Około 22.30 żona zaprowadziła męża do pokoju, zdjęła mu krawat i buty. Po chwili polityk spał już jak zabity...dosłownie. Jak wyjaśnia kobieta, zaniepokoiła się, kiedy chciała obudzić męża, a ten nie dawał znaków życia. Polityk został zabrany do szpitala, gdzie po godzinie zmarł.

Zobacz: DRAMAT w Rosji! Rosjanie zaczynają głodować. Chleb drożeje, a wódka tanieje!

Jak wykazała sekcja zwłok, zawartość alkoholu we krwi Dobbin'a była 5-krotnie wyższa niż dopuszczalna w Wielkiej Brytanii dla osób kierujących pojazdem. W drogach oddechowych znaleziono natomiast resztki jedzenia, które zablokowały drogi oddechowe - czytamy na tvn24.pl. Koroner określił przyczynę śmierci jako "nieszczęśliwy wypadek".

Jak wyjaśnia żona zmarłego polityka, nie był on entuzjastą mocniejszych alkoholi., po które sięgał jedynie w towarzystwie. Od wódki wolał raczej piwo. Parlamentarzystą był od 1997 r. Miał czworo dzieci i ośmioro wnuków.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Polska wódka ZABIŁA brytyjskiego polityka Jima Dobbina. Zapił się na delegacji w Słupsku

i

Autor: Facebook

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki