Atak na prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego ZDJĘCIA

Ag

2011-07-01 10:55

Prezydent Francji przeżył prawdziwe chwile grozy. Na spotkaniu ze swoimi zwolennikami w miejscowości Brax 32-letni mężczyzna chwycił Nicolasa Sarkozy'ego i popchnął go na ziemię. Ochroniarze polityka natychmiast rzucili się na napastnika. Chociaż Sarkozy'ego zapewniał, że nic poważnego się nie stało i nie wniósł oskarżenia przeciwko agresywnemu Francuzowi prokurtura wystąpi przeciwko niemu do sądu. Agresorowi grożą 3 lata więzienia i 45 tys. euro kary.

Najnowsze z działu

Nieprawdopodobne!

Niechcący zabił ukochaną podczas seksu! Potem było jeszcze straszniej

Szokujące doniesienia

Plotki o sławnej parze to prawda?! "Postanowił to zakończyć, już się wyprowadził"

Zamach na Fico

Zamach na premiera Słowacji. "Lekarze muszą podjąć trudną decyzję"

Wojna na Ukrainie

Rosyjski polityk straszy "wielką wojną" w Europie. Ma wybuchnąć, gdy stanie się jedna rzecz

Koszmar 2-latka

Matka trzymała dziecko w klatce! "Potworne warunki"

Otoczony przez rosłych ochroniarzy Sarkozy nie zdołał uniknąć ataku szaleńca, który napadł na prezydenta w miejscowości Brax na południu Francji. Prezydent przechodził wzdłuż barierek i witał się z tłumem gdy znienacka 32-latek chwycił go za ramię. Napastnik pociągnął Sarkozy'ego, a potem popchnął na ziemię.

ZOBACZ koniecznie: Carla Bruni z ciążowym brzuszkiem

Ochrona polityka zareagowała błyskawicznie. Doskoczyła do szaleńca i skuła go w kajdanki. Sarkozy nie wniósł oskarżenia przeciwko mężczyźnie, ale i tak 32-latek będzie miał poważne kłopoty. Nawet bez formalnego oskarżenia prokuratura może wystąpić do sądu z zarzutem czynnej napaści na głowę państwa.

Mężczyźnie, który pracuje w konserwatorium muzycznym w położonej niedaleko miejscowości Agen grożą 3 lata więzienia i 45 tys. euro kary. Na szczęście Sarkozy wyszedł z ataku bez najmniejszych obrażeń.