Brytyjskie media piszą o polskiej wojnie o "GENDER" i tęsknią za komunizmem

2014-02-16 11:10

„Postkomunistyczne państwa doświadczyły swego rodzaju późnej odwróconej rewolucji seksualnej. Słyszeliście o nowej przerażającej ustawie przeciwko „homoseksualnej propagandzie w Rosji", albo o prawie zakazującym cywilnych związków partnerskich w Chorwacji. Ale czy słyszeliście o „wojnie o płeć" (war on gender) w Polsce?”- pyta w pierwszym akapicie brytyjski „The Guardian”.

Brytyjski dziennik opisuje Polskę jako „kraj powszechnie przedstawiany państwom aspirującym do miana „europejskich” jako wzór do naśladowania”. Zwraca jednak uwagę na nowy problem jaki nawiedził Polskę- edukację seksualną i „Gender”. „W Polsce „gender” stało się terminem określającym wszystko co odbiega od konserwatyzmu i norm kościoła”. Według dziennika „gender stał się zagrożeniem wybuchu konfliktu, którego jedną ze stron jest kościół i jego polityczni sprzymierzeńcy. „The Guardian” przypomina, że przedstawiciele kościoła stwierdzili, iż „ideologia gender” jest gorsze nawet od komunizmu.

Kontrowersje rozbudziły tzw. „warsztaty gender”- zajęcia z wychowania seksualnego, które w Polsce wciąż nie są dostępne dla wszystkich. „Prowadzone są jedynie w bardziej postępowych szkołach i przedszkolach”- zauważa autor artykułu.

Tematyka zajęć dotycząca, np. związków homoseksualnych natychmiast stała się obiektem krytyki podlanej moralną paniką prawicowych mediów, polityków i kościoła. "Ci pedofile sprowadzają nasze dzieci na złą drogę"- „The Guardian” cytuje jedno z wielu oskarżeń pod adresem „warsztatów gender".

Zobacz też: Beata Kempa pisze list do Meryl Streep w sprawie...gender! O rany, koniec świata jest blisko!

„The Guardian” zwraca w artykule uwagę, że problem „gender” jest dla polski swego rodzaju kryzysem społecznym ujawniającym dylematy Polaków na tle ideologicznym. W przestrzeni publicznej łatwo dostrzec ścieranie się prawicowych konserwatywnych poglądów utożsamiających się ze stanowiskiem kościoła i liberalnych poglądów nawołujących do ogólnej tolerancji i wolności.

Według dziennikarki znamionami współczesnej Polski są zjawiska takie jak brak edukacji seksualnej, charakter ustawy aborcyjnej (która należy do jednej z najsurowszych w Europie), fakt, iż aptekarz może odmówić kobiecie sprzedania tabletek antykoncepcyjnych lub zablokowanie ustawy o związkach partnerskich.

Autor zastanawia się, jak pogodzić te fakty z „błyszczącym wizerunkiem Polski przedstawianym przez zagraniczne media”. "W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" promującym jej nowy film "Sierpień w hrabstwie County" Meryl Streep zaapelowała do rozsądku polskich polityków. – Myślałam, że po latach komunizmu dogoniliście już Zachód w sensie społeczno-kulturowym – dziwiła się aktorka. Szkoda, że nikt Streep nie poinformował, że w rzeczywistości to Polska Rzeczpospolita Ludowa była państwem traktującym z szacunkiem kwestie płci i reprodukcji"- czytamy w internetowym wydaniu "The Guardian".

Czytaj również: Facebook i GENDER: kobieta i mężczyzna nie wystarcza, to dodali 50 innych kategorii!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki