Burza zabiła 11-latkę

2018-05-17 2:00

Co najmniej sześć osób nie żyje, w tym 11-letnia dziewczynka, do tego setki połamanych drzew, zniszczone samochody, pozrywane linie wysokiego napięcia, tysiące ludzi bez prądu. To skutki potężnej nawałnicy, jaka przeszła przez miasto i stan Nowy Jork oraz okoliczne stany, m.in. Pensylwanię.

Tak jak zapowiadali synoptycy, pogodowy koszmar rozpoczął się we wtorek późnym popołudniem. Szalał, w zależności od miejsca, do ok. 11 pm. Potężnym opadom deszczu towarzyszył silny wiatr oraz burze. W samej metropolii najgorsza nawałnica szalała na Bronksie i Manhattanie. Żywioł najbardziej dał się we znaki mieszkańcom poza miastem. I to bardzo tragicznie. W Newburgh City, w Orange County, powalone wiatrem drzewo runęło na samochód, którym jechała matka z 11-letnią córką. Matce udało się wyjść. Zaalarmowała pomoc. Niestety, dziewczynki uwięzionej w samochodzie nie udało się uratować. Desperackie próby ratowników walczących o jej uwolnienie obserwowała zrozpaczona matka, która płakała i błagała o to, by wszystko się udało. Niestety, dziewczynka zmarła. Z powodu nawałnicy prawie 200 tys. osób w Tri-State Area zostało pozbawionych prądu. Setki drzew zostały powyrywane z korzeniami. Poleciały na ulice i tory kolejowe, co spowodowało potężne zakłócenia komunikacyjne. Z uwagi na sytuację gubernator Andrew Cuomo (62 l.) ogłosił stan klęski i oddelegował ponad 100 żołnierzy Gwardii Narodowej do usuwania skutków nawałnicy. Jak podają służby ratownicze, w Pensylwanii żywioł zabił co najmniej pięć osób. Bilans ofiar może się zwiększyć.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki