Były ambasador dla PAP: Putin chce odtworzyć imperium z czasów Katarzyny II i stref wpływów Rosji
Podczas gdy rozmowy Rosji, USA i Ukrainy w sprawie wojny są coraz bardziej zaawansowane, Europa patrzy na to z niepokojem. Co tam naprawdę uradzą politycy? Czy Putin zadowoli się kawałkiem Ukrainy, a może jego warunki i zamierzenia są inne? Wielu komentatorów i polityków z Wołodymyrem Zełenskim na czele nie dowierza, by rosyjski prezydent dotrzymał słowa nawet w przypadku podpisania porozumień pokojowych i właśnie dlatego Ukraina tak naciska na gwarancje bezpieczeństwa, bo tylko one mogą dać Putinowi motywację do utrzymania pokoju. Ale może on i tak ma szeroko zakrojone plany? Uważa tak również Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii. W rozmowie z PAP stwierdził, że rosyjski prezydent zamierza wrócić do granic Rosji z epoki Katarzyny II. Dla Polaków może to brzmieć niepokojąco, bo przecież caryca brała udział we wszystkich trzech rozbiorach Polski. Z drugiej strony zagarnięte przez nią pod koniec XVIII wieku tereny i tak nie wchodzą dziś w skład naszego kraju, teraz te ziemie należą do Ukrainy, Białorusi i państw bałtyckich. Teren dzisiejszej Polski podzieliły między siebie Prusy i Austria, ostatecznie Polska 24 października 1795 roku zniknęła z mapy świata. Trudno zatem, by czyjaś chęć powrotu do tych czasów nie wywoływała naszego niepokoju. Zwłaszcza, że poza zdobyczami terytorialnymi są jeszcze "strefy wpływów".
"Donald Trump i jego współpracownicy, podobnie jak Rosjanie, chcą rozmawiać z równymi sobie. To zagrożenie dla podmiotowości Europy Środkowej"
Zdaniem dyplomaty "Rosja oczekuje uznania jej za mocarstwo posiadające własną strefę wpływów. Putin opisał to dokładnie w dokumencie z grudnia 2021 r., przekazanym NATO i USA. Mowa tam o Europie Środkowej, części Europy Północnej i Bałkanów jako o obszarach wpływów rosyjskich. To dokument o podziale wpływów, nie współpracy" - zauważył. Polska znajduje się w Europie Środkowej. Jak uważa Jerzy Nowakowski, celem Putina jest również "demontaż struktur Zachodu: NATO i Unii Europejskiej". "Rosjanie działają na rzecz pogłębiania różnic między państwami UE i osłabienia spójności NATO. Chcą być neoimperium, rozmawiającym tylko z wielkimi: USA, Chinami, Indiami. Jednocześnie traktują państwa europejskie jako małe i podrzędne". Według dyplomaty Trump podziela tę niechęć do zajmowania się mniejszymi państwami. "Donald Trump i jego współpracownicy, podobnie jak Rosjanie, chcą rozmawiać z równymi sobie. To zagrożenie dla podmiotowości Europy Środkowej". Co w tej sytuacji robić? Według Nowakowskiego musimy sprzymierzyć się ze Skandynawią. "Państwa bałtyckie są ważne, ale nie są potęgami militarnymi. Skandynawia to realny partner we wzmacnianiu bezpieczeństwa" - uważa były ambasador.