Były szef FBI, James Comey przed senacką Komisją ds. Wywiadu: Rosja ingerowała w wybory

2017-06-09 2:00

Będzie polityczne trzęsienie ziemi na amerykańskiej scenie politycznej? Dzień po środowych przesłuchaniach na Kapitolu, w czwartek były szef Federalnej Agencji Śledczej (FBI) James Comey (57 l.) zeznawał pod przysięgą przed senacką Komisją ds. Wywiadu. Powiedział, że nie ma wątpliwości co do tego, że Rosja ingerowała w zeszłoroczne wybory prezydenckie. Przyznał, że koordynowane przez niego śledztwo było główną przyczyną jego zwolnienia i zarzucił kłamstwo prezydentowi Trumpowi.

– Nie mam żadnych wątpliwości, że Rosja ingerowała w ubiegłoroczne wybory prezydenckie – powiedział pod przysięgą James Comey. Dodał, że Federalne Biuro Śledcze było świadome tego cyber ataku od późnego lata 2015 roku. Comey zeznał również, że prezydent Donald Trump (71 l.) nie prosił go o zablokowanie dochodzenia ws. kontaktów jego otoczenia - m.in. byłego już doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Flynna - z przedstawicielami rosyjskich władz. Zaznaczył jednak, że słowa prezydenta odebrał jako wskazówkę, że Trump chciałby, aby FBI zarzuciło śledztwo ws. Flynna.
Zeznał, że to śledztwo było przyczyną jego zwolnienia. - Z tego, co mówił sam prezydent, straciłem stanowisko przez śledztwo w sprawie Rosji, sposób, w jaki je prowadziłem. Administracja zaczęła szkalować mnie samego i FBI, mówić, że moi ludzie stracili we mnie wiarę. To były kłamstwa – mówił.
Comey odmówił odpowiedzi na pytanie, czy uważa, że Donald Trump konspirował z Rosją. – Kiedy odchodziłem z urzędu, prezydent Trump nie był przedmiotem żadnego śledztwa FBI.  Czwartkowe przesłuchanie było nadawane na żywo przez wszystkie stacje telewizyjne. Echo zeznań będzie długo unosić się w powietrzu a ich skutki mogą być poważne.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki