Czeska gadzina prze na Polskę - takie straszliwe wiadomości obiegły niedawno Czechy i Polskę. 23 lipca młody krokodyl czmychnął ze swojej hodowlanej zagrody w Ostrawie, stawiając na równe nogi czeskie służby. Feralną hodowlę opływa rzeka Ostrawica, która zaledwie parę kilometrów dalej wpływa do Odry. Jeśli krokodyl zdecydowałby się popłynąć 10 kilometrów dalej, znalazłby się na polskiej ziemi. - Ponieważ zwierzę nie jadło od dwóch dni, może być niebezpieczne dla ludzi – ostrzegała rzeczniczka ostrawskiej policji Eva Michalíková. A potem mijały kolejne dni grozy... Teraz podano nowe informacje na temat ucieczki krokodyla z czeskiej hodowli. Można mówić o wielkim przełomie w tej sprawie. Co się wydarzyło?
NIE PRZEGAP: Królowa Elżbieta II i Meghan przerażone! Brat księżnej w Big Brotherze
Otóż mimo apokaliptycznych wizji, w których krokodyl płynął Odrą, ostrząc sobie zębiska na zażywających wakacyjnego wypoczynku Polaków, gada znaleziono... w piwnicy domu jego właściciela. Krokodyl imieniem Mireczek siedział tam spokojnie niby nigdy nic. A przecież szukało go kilkudziesięciu policjantów i strażników miejskich! Teraz będa wyjaśniać okoliczności zniknięcia krokodyla. Strachy na lachy!