Katerzina Milerova współpracowała z ojcem przed jego śmiercią, a po niej chciała kontynuować działalność artystyczną w tym zakresie. W tym celu zawarła z ojcem umowę. Tę podważyła jednak zarządzająca częścią spraw finansowych zmarłego rysownika Milena Fischerova, która udowodniała przed sądem, że w umowie brakuje ustalonego wynagrodzenia, co sprawia, że umowa jest nieważna, przez co córka rysownika nie ma prawa do używania wizerunku słynnego Krecika w swoich pracach. Ostatecznie sąd apelacyjny przychylił się do tego, uznając, że umowa licencyjna, którą Milerova zawarła z ojcem przed jego śmiercią nie może być uznana za obowiązującą, ponieważ jest obarczona wadą.
Córka Milera po wyroku udzieliła krótkiej wypowiedzi dziennikarzom, mówiąc z żalem: - Z ojcem współpracowałam od chwili, gdy miałam 26 lat, razem robiliśmy książki i wiele ilustracji. Chciałam nadal cieszyć dzieci. Ojciec mi mówił: Kasiu kontynuuj... Jak ujawniła Milerova myśli teraz o dalszej pracy, która "raczej będzie bez Krecika".
Warto dodać, że spory o postać Krecika i prawa autorskie do niego trwają od kilku lat ponieważ nie wiadomo, kto dziedziczy po artyście. Rysownik pozostawił po sobie kilka testamentów. Obok córek Katerziny i Barbory (która również rości sobie prawa do bajkowego bohatera) prawa do spadku i do Krecika zgłasza także wnuczka rysownika.