Strajk w szkołach

i

Autor: Marek Kudelski/Super Express Strajk w szkołach

Dariusz Piontkowski (PiS) o sytuacji wokół szkół: Samorządy wiedziały, że będzie reforma

2018-12-21 5:27

O tym, że reforma jest wprowadzana, że będą podwójne roczniki, wiadomo było już dwa lata temu. Niektóre miasta się na to przygotowały, a inne nie. Osobnym przykładem jest Warszawa, gdzie prawie w ogóle nie budowano nowych szkół. Już dziś w części szkół jest tam system zmianowy - mówi "Super Expressowi" Dariusz Piontkowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży.

„Super Express”: – Trwa protest nauczycieli. Z obawą do przyszłego roku szkolnego podchodzi też wielu rodziców i uczniów. Co się dzieje?
Dariusz Piontkowski: – Protest nauczycieli, który miał polegać na masowym przechodzeniu na zwolnienia lekarskie miał zasięg stosunkowo niewielki. Oczywiście co będzie na wiosnę, to pokaże czas. Rozumiem, że nauczyciele chcieliby wyższą podwyżkę. Ja bardzo bym chciał, by im te podwyżki dać. Jednak pamiętać należy, że po raz pierwszy od lat te podwyżki w ogóle się pojawiły. Jeśli sytuacja budżetowa pozwoli, może uda się, by były większe.

– Problem nauczycieli to jedno, obawy rodziców drugie. Wielu z nich z niepokojem patrzy na fakt, że we wrześniu do szkół średnich pójdą podwójne roczniki – absolwenci klas ósmych i gimnazjów. Będzie dwa razy więcej uczniów, niż każdego roku?
– Na pewno spowoduje to w części szkół wydłużony czas pracy. W szkole, w której pracowałem wyliczono wstępnie, że lekcje zamiast o 15, jak do tej pory będą się kończyły o 17.15. Nie jest to chyba aż tak poważny problem. Mało tego, te szkoły, które miały problem z kryzysem demograficznym teraz będą miały zwiększony nabór, i tam problemu ze zmianowością nie będzie. W niektórych faktycznie ten czas pracy się wydłuży. Dużo zależy tu od samorządów. W niektórych przypadkach same doprowadziły do problemu.
– W jakim sensie?
– O tym, że reforma jest wprowadzana, że będą podwójne roczniki, wiadomo było już dwa lata temu. Niektóre miasta się na to przygotowały, a inne nie. Osobnym przykładem jest Warszawa, gdzie prawie w ogóle nie budowano nowych szkół. Już dziś w części szkół jest tam system zmianowy. Co więcej, problem dotyczy szkół podstawowych, których reforma nie dotyczy. Wydaje się, że w stolicy jeśli problem dotknie szkół średnich i tak będzie mniejszy, niż w przypadku podstawówek.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki