Desperat strzelił sobie w głowę, ta sama kula zabiła jego żonę

2010-05-13 18:29

Załamany utratą pracy Amerykanin targnął się na swoje życie, a popełniając samobójstwo przez przypadek zabił też swoją żonę. Gene Whitmore (70 l.) właśnie kładł się spać kiedy wyciągnął pistolet, przystawił lufę do skroni, a potem tylko raz nacisnął spust. Wystrzelony pocisk przebił czaszkę nieszczęśnika i śmiertelnie ranił śpiącą po drugiej stronie łóżka żonę.

Betty Whitmore (66 l.) z Wichita w Kansas zginęła od kuli, którą wystrzelił z pistoletu jej mąż. Tragedia rozegrała się w domu małżeństwa. Betty i Gene przez 40 lat uchodzili za wzorową parę, ale od ponad roku mężczyzna nie radził sobie z problemami. Stracił pracę i nie mogąc znaleźć nowego zajęcia czuł się bezużyteczny. W końcu zdecydował, że zakończy ziemskie męczarnie.

Przeczytaj też: Zabiłem Maćka, bo się do mnie dobierał

Samobójstwo planował od dłuższego czasu. Nielegalnie kupił pistolet na ostre naboje i postanowił zabić się w małżeńskim łóżku. Położył się obok śpiącej żony, na jej policzku złożył ostatni pocałunek, a potem nacisnął spust. Strzał okazał się bardziej tragiczny w skutkach niż przewidywał, bo kula śmiertelnie raniła też Betty.

Zawiadomieni przez rodzinę państwa Whitmore kryminalni najpierw podejrzewali, że Gene zabił żonę i targany wyrzutami sumienia popełnił samobójstwo. Dopiero sekcja zwłok wykazała, że para zginęła od jednej kuli.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki