Dmuchany zamek zabił pięcioro dzieci! Troje w stanie krytycznym

Miały po 11 i 12 lat, beztrosko skakały w dmuchanym zamku i cieszyły się na przerwę świąteczną. Na pewno już marzyły o prezentach pod choinką i o rodzinnych wyjazdach. Ale przez koszmarny, absurdalny wypadek ich życie w jednej chwili się zakończyło. Do tej niewyobrażalnej tragedii doszło na Tasmanii, wyspie położonej u południowo-wschodnich wybrzeży Australii, będącej jednym z jej stanów. Podczas szkolnej imprezy na zakończenie semestru w Hillcrest Primary School w mieście Devonport urządzono dla uczniów zabawę w dmuchańcu. W pewnym momencie silny wiatr porwał nadmuchiwaną konstrukcję i uniósł ją do góry. Rozległy się krzyki przerażenia. Dzieci próbowały czegoś się chwycić i nie runąć w dół, ale nie miały szans. Konstrukcja przechyliła się i wszystkie pospadały na ziemię z wysokości około dziesięciu metrów. Zginęło pięcioro, czworo zostało rannych, w tym troje walczy o życie w szpitalach!

NIE PRZEGAP: ROCZNE dziecko zabiło ojca! 25-latek został zastrzelony

NIE PRZEGAP: Oto najmłodsza ofiara tornada wszech czasów! Miała tylko dwa miesiące

Jak mówią świadkowie, początkowo byli przekonani, że w szkole doszło do strzelaniny, widząc dzieci leżące bezwładnie na ziemi i płaczących rodziców. Ofiary śmiertelne to trzech chłopców i dwie dziewczynki: Zane Mellor (+12 l.), Jye Sheehan (+12 l.), Peter Dodt (+12 l.), Jalailah Jayne-Maree Jones (+12 l.), Addison Stewart (+11 l.). Wszyscy chodzili do piątej i szóstej klasy. Policja bada, jak doszło do wypadku i czy dmuchany zamek był właściwie zabezpieczony.

NIE PRZEGAP: Kim Dzong Un morduje za słuchanie piosenek! Dowiedz się, których

NIE PRZEGAP: Zgwałcił ponad sto zwłok, najmłodsza ofiara miała 9 lat. Jest wyrok!