Jennifer Lopez dumnie kroczyła ulicami Stambułu, ale nikt jej nie rozpoznał, gdy chciała wejść do sklepu Chanel
Jennifer Lopez (56 l.) to bez wątpienia jedna z największych gwiazd muzyki na świecie. Niedawno koncertowała na Stadionie Narodowym w Warszawie, potem wypoczywała w luksusowym hotelu w Egipcie, a następnie poleciała do Turcji. W Stambule także dała wielki koncert. I nie byłaby sobą, gdyby nie postanowiła od razu zrobić użytku z ciężko zarobionych pieniędzy. W Polsce szalała w Vitkacu i wyszła, czy raczej jej asystent wyszedł z naręczem toreb, których zawartość mogła być warta tyle, co kawalerka w stolicy. W Stambule chciała powtórzyć takie łowy. Dumnie kroczyła z ochroniarzami po eleganckiej dzielnicy tureckiego miasta, a gdy zobaczyła sklep Chanel, postanowiła wejść do środka. A wtedy... szok i niedowierzanie!
Jennifer Lopez musiała robić zakupy gdzie indziej. Potem pracownicy zrozumieli swój błąd, ale było za późno
Na oczach ochroniarzy, asystentów, fanów, a co gorsza, także paparazzi, obsługa odmówiła J.Lo wpuszczenia jej do sklepu Chanel. Choć przez szyby było widać, że w środku nie można było mówić o tłumie jak w markecie, ochroniarz powiedział zdruzgotanej gwieździe, że niestety jest tak wielu klientów, iż musi jej odmówić. Tak naprawdę zapewne uznał, że J.Lo nie wygląda na kogoś, kto naprawdę coś kupi. Może dlatego, że piosenkarka wyglądała w różowym stroju trochę jak w piżamie, a w ręku miała jedynie skromny koszyczek. Któż mógł domyśleć się, jaka fortuna drzemie w tym koszyczku?! Odrzucona J.Lo w ramach zemsty wydała tę fortunę po sąsiedzku. W międzyczasie pracownicy sklepu Chanel zorientowali się, jaką gafę strzelili i pobiegli za piosenkarką, chcąc ją obłaskawić, ale dumna gwiazda nie dała się przeprosić i zaprosić do środka. A o wpadce mówi teraz cały świat!