Kompletnie naga dwuletnia dziewczynka wyprowadziła z domu swóch dwóch młodszych braci - rocznych bliźniaków, ubranych jedynie w pieluszki i o 6 rano zaprowadziła ich do sklepu ze słodyczami. Cała trójka samodzielnie wywędrowała z domu, gdy rodzice spali w najlepsze i skierowała swoje kroki do pobliskiego, nieczynnego jeszcze sklepu. Właściciel zastał ich tam oczekujących, gdy przyszedł otworzyć swój lokal. Stwierdził, że są dzieciaki "słodkie" i wręczył każdemu z nich po lizaku. Całe szczęście, samotne spacerujące dzieci z lizakami w dłoniach zauważył policjant, który jadł śniadanie w okolicznym barze. Zabrał je na posterunek, gdzie pół godziny później wpadła spanikowana mama, która po przebudzeniu zauważyła w domu brak swoich pociech.
Czytaj: Dwuletnie dziecko zaginęło w parku rozrywki! Rozszarpał je aligator?