Hillary musi czekać na "spowiedź" Billa

2009-01-21 16:10

Hillary Clinton będzie w administracji Baracka Obamy jedną z najważniejszych postaci - sekretarzem stanu. Będzie, jeśli jej mąż wytłumaczy się, skąd ma pieniądze na swoją fundację.

Sprawa fundacji Billa Clintona budzi kontrowersje nie po raz pierwszy. Już 13 stycznia, podczas przesłuchania w sprawie nominacji Hillary na sekretarza stanu, kongresmeni prosili o wyjaśnienia, skąd na koncie byłego prezydenta wzięły się znaczące sumy pieniędzy.

Wówczas Clinton zapewniał, że ujawni wszystkie źródła dotacji, "aby nie powstało podejrzenie, że miały one jakikolwiek związek z decyzjami" dotyczącymi polityki zagranicznej przyszłej administracji Baracka Obamy. Do tej pory takie informacje do senatu jednak nie trafiły. To natomiast oznacza, że Hillary musi zaczekać z objęciem stanowiska do czasu debaty w Senacie. Szanse na odrzucenie kandydatury byłej pierwszej damy są jednak niewielkie, ponieważ Demokraci w izbie wyższej Kongresu mają wymaganą większość.

Fundacja Billa Clintona budzi takie kontrowersje, ponieważ wiadomo, że na liście donatorów są m.in. szejkowie z Arabii Saudyjskiej i innych krajów islamskich, których stosunki z USA są co najmniej napięte.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki