Jakie jest ryzyko skażenia radioaktywnego? Niczego nie można wykluczyć

Mimo alarmujących doniesień o atakach izraelskich sił powietrznych na cele związane z irańskim programem nuklearnym, eksperci i dane Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) uspokajają: ryzyko skażenia radiacyjnego – przynajmniej na razie – jest ograniczone. Nie oznacza to jednak, że możemy spać spokojnie - pisze William J. Broad z „The New York Times”.

Irańskie systemy rakietowe

i

Autor: SHUTTERSTOCK Irańskie systemy rakietowe

"The New York Times": ryzyko groźnego skażenia radioaktywnego z powodu wojny Iranu z Izraelem istnieje, ale nie jest duże

Mimo alarmujących doniesień o atakach izraelskich sił powietrznych na cele związane z irańskim programem nuklearnym, eksperci i dane Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) uspokajają: ryzyko skażenia radiacyjnego – przynajmniej na razie – jest ograniczone. Nie oznacza to jednak, że możemy spać spokojnie. Największym zagrożeniem w tego typu działaniach zbrojnych jest uderzenie w pracujące reaktory jądrowe - analizuje "The New York Times". Powód jest prosty – paliwo jądrowe, po miesiącach rozszczepiania atomów, staje się silnie radioaktywne. Substancje takie jak cez-137, stront-90 czy jod-131 mogą powodować nowotwory, zwłaszcza raka tarczycy u dzieci.

Najpoważniejszym skutkiem nalotów było zniszczenie zakładu wzbogacania uranu w Natanz

W przypadku ostatnich izraelskich ataków wszystko wskazuje jednak na to, że cele te nie zostały zaatakowane. Nie odnotowano uderzeń ani w elektrownię atomową nad Zatoką Perską, ani w badawczy reaktor w Teheranie, ani w słynny kompleks Arak – ten ostatni został zneutralizowany technologicznie już w 2015 roku w wyniku porozumienia nuklearnego z administracją Obamy. Najpoważniejszym skutkiem nalotów było zniszczenie zakładu wzbogacania uranu w Natanz – największego tego typu ośrodka w Iranie. W szczególności zdewastowano Pilotażowy Zakład Wzbogacania Paliwa, gdzie Iran produkował uran wzbogacony do poziomu bliskiego 60% – niemal granicy umożliwiającej użycie go w broni jądrowej. Na zdjęciach satelitarnych widać wyraźnie ślady po wybuchu – ciemna, krateropodobna wyrwa i chmury dymu, które budzą pytania o ewentualne skażenie.

Rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Nebenzia nazwał ataki „groźnymi dla zdrowia i życia nie tylko w regionie, ale na całym świecie”

MAEA zapewnia jednak, że poziom promieniowania wokół Natanz nie uległ zmianie. Dyrektor generalny agencji Rafael Grossi stwierdził, że „nie odnotowano zewnętrznego wpływu radiologicznego na ludność ani środowisko”. W razie dalszych ataków i powstania skażenia problemem może być wdychanie drobin uranu – pyłu powstałego w wyniku eksplozji. Może on gromadzić się w płucach, prowadząc do poważnych schorzeń układu oddechowego i nerek, bo uran działa także jak toksyczny metal ciężki. Na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ rosyjski ambasador Wasilij Nebenzia nie szczędził ostrzeżeń. Nazwał ataki „groźnymi dla zdrowia i życia nie tylko w regionie, ale na całym świecie”, zwracając szczególną uwagę na sytuację inspektorów MAEA obecnych w Iranie. W sumie jednak póki co najgroźniejsze cele nie zostały zbombardowane, a główne zagrożenie radiologiczne pozostało pod kontrolą. Jednak atak na aktywne instalacje jądrowe zawsze niesie ryzyko trudnych do przewidzenia konsekwencji – nie tylko dla regionu, ale i dla całej społeczności międzynarodowej.

Super Express Google News
Sonda
Czy wojna na Bliskim Wschodzi stanowi zagrożenie dla Europy?
Bombardowanie Izraela

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki