Joe Biden przechodzi radioterapię, cierpi na agresywną postać raka. Jest oficjalne potwierdzenie
Te wiadomości zaczęły do nas docierać jeszcze wiosną - Joe Biden ma raka. "Rak dotyka nas wszystkich. Podobnie jak wielu z was, tak my wraz z Jill dowiedzieliśmy się, że jesteśmy najsilniejsi w najtrudniejszych sytuacjach. Dziękujemy za podnoszenie nas na duchu waszą miłością i wsparciem" - pisał w maju Joe Biden na platformie społecznościowej X. "W zeszłym tygodniu prezydent Joe Biden został zbadany w związku z odkryciem guzka prostaty po nasileniu objawów w układzie moczowym. W piątek zdiagnozowano u niego raka prostaty, charakteryzującego się wynikiem 9 w skali Gleasona z przerzutami do kości” - napisało biuro Bidena w oświadczeniu. Jak dodano, choć jest to "bardziej agresywna postać choroby, rak wydaje się wrażliwy na hormony, co pozwala na skuteczne leczenie”. Teraz pojawiły się nowe doniesienia.
ZOBACZ TEŻ: Mieli powiesić portret Bidena. Nie zgadniesz, jak się to skończyło
„W ramach planu leczenia raka prostaty prezydent Biden poddaje się obecnie radioterapii i terapii hormonalnej”
„W ramach planu leczenia raka prostaty prezydent Biden poddaje się obecnie radioterapii i terapii hormonalnej” – poinformował media rzecznik byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Leczenie ma potrwać pięć tygodni. Jak podaje NBC News, Joe Biden przyjmuje już leki hormonalne w tabletkach. To nie wszystko. Były przywódca we wrześniu według tego źródła przeszedł też leczenie raka skóry tak zwaną metodą Mohsa. Biden pojawiał się wtedy publicznie z bandażem na czole. Ta terapia przyniosła szybko skutek, powiadomiono wówczas, że zaatakowana przez raka tkanka została już usunięta. Niestety,to nie jedyna forma raka, z jaką zmaga się był prezydent. Joe Biden opuścił opuścił Biały Dom w styczniu, wcześniej wycofał się z walki o reelekcję, a jego miejsce jako kandydata Demokratów na prezydenta USA zajęła wiceprezydent Kamala Harris i przegrała z Donaldem Trumpem.