W Białym Domu zamiast portretu Bidena zawisło zdjęcie urządzenia autopen. Trump zakpił ze swojego poprzednika
„Prezydencka Aleja Sławy pojawiła się w kolumnadzie Zachodniego Skrzydła Białego Domu" - napisała asystentka prezydenta Donalda Trumpa, Margo Martin na platformie X. Zamieściła też film, na którym widać pomieszczenie w siedzibie prezydentów USA. Na ścianie wiszą tam portrety kolejnych przywódców. Widzimy między innymi Obamę, Clintona i Trumpa, potem powinien pojawić się Joe Biden. Ale zamiast zdjęcia byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych wisi zupełnie inne zdjęcie. Przedstawia ono... urządzenie zwane autopenem. Skąd taki wybór? Trump uważa, że autopen mógł być nadużywany podczas prezydentury Bidena, by ukryć zły stan jego zdrowia przed opinią publiczną.
ZOBACZ TEŻ: Historyczne ujęcie! Nawrocki i Trump u boku swoich żon, ten kadr obiegł świat
Czym jest autopen i o co chodziło Trumpowi?
To dlatego, że autopen to urządzenie do mechanicznego powielania podpisów - w tym wypadku prezydenckich. Przydaje się, bo prezydent USA ma mnóstwo dokumentów do podpisania i trudno, by robił to zawsze w przypadku każdego z osobna, zwłaszcza, gdy w grę wchodzą kurtuazyjne listy czy te wysyłane rutynowo co roku. Są też sytuacje, w których trzeba coś podpisać, gdy jest się poza krajem. Dlatego już od lat 40 XX wieku amerykańscy przywódcy używali tego narzędzia, choć przynajmniej teoretycznie za każdym razem muszą wyrazić zgodę na konkretny podpis. Biden zawsze zapewniał, że podobnie jak jego poprzednicy faktycznie używał autopena, ale decyzje podejmował sam. Trump podaje tę wersję wydarzeń w wątpliwość i stąd żart ze zdjęciem.