Jarosińska i Tajner nie kryły bliskości. Dały się ponieść świątecznej magii?! "Mamy tę samą miękkość serca"

Warszawski Jarmark Bożonarodzeniowy co roku przyciąga tłumy, ale w grudniowe przedpołudnie uwagę przechodniów przyciągały nie tylko migoczące światełka i zapach pierników. W świątecznej scenerii pojawiły się Monika Jarosińska i Dominika Tajner, które wyraźnie postanowiły na chwilę zwolnić i dać się ponieść magii tego miejsca.

Jarosińska i Tajner na warszawskim jarmarku bożonarodzeniowym

Spacer między straganami zamienił się w prawdziwą celebrację drobnych przyjemności. Panie co chwilę się zatrzymywały – raz przy stoisku z ręcznie robionymi ozdobami, innym razem przy pachnących piernikach i kolorowych słodkościach. Śmiech towarzyszył im niemal bez przerwy, a swoboda i bliskość nie umknęły uwadze obserwatorów. Nie było pośpiechu – raczej naturalność, rozmowy i wspólne chwile, które wyglądały bardzo prywatnie. Wszystko wskazywało na to, że to nie jest przelotne spotkanie, a relacja oparta na prawdziwej sympatii.

"Mamy tę samą miękkość serca". Jarosińska szczerze o relacji z Tajner

Monika Jarosińska nie ukrywa, że ich znajomość ma długą historię. "Znamy się od bardzo dawna. Okazało się, że Dominika brała także udział w programie „Królowe przetrwania”, więc spotkałyśmy się ponownie w dżungli" – opowiada aktorka. To właśnie tam ich relacja wyraźnie się umocniła. Od tamtej pory, gdy tylko Dominika Tajner przyjeżdża do Warszawy, starają się regularnie widywać.

Cenię ją za empatię, szczerość i wrażliwość. Mamy podobne poczucie humoru, dystans i tę samą miękkość serca

– mówi Jarosińska bez ogródek. Te słowa nie pozostawiają wątpliwości, że łączy je coś więcej niż znajomość z telewizyjnego projektu.

Karuzela, gorąca czekolada i beztroska radość

Jednym z najbardziej uroczych momentów była wspólna przejażdżka karuzelą. –

Miałyśmy mnóstwo frajdy, naprawdę! Cieszyłyśmy się jak dwie dziewczynki. Ten moment był kompletnie beztroski

– wspomina Monika. Trudno o lepszy obraz świątecznego luzu i oderwania się od codziennych spraw. Po karuzeli przyszedł czas na gorącą czekoladę, długie rozmowy o życiu i świętach oraz obowiązkowe selfie. Były też drobne zakupy i ten szczególny rodzaj energii, który pojawia się tylko wtedy, gdy dwie osoby naprawdę dobrze się ze sobą czują. Ten spacer pokazał, że w świecie show-biznesu – pełnym rywalizacji i napięć – wciąż jest miejsce na ciepłe, szczere relacje. Czasem wystarczy świąteczny jarmark, karuzela i kubek gorącej czekolady, by na chwilę zapomnieć o całej reszcie.

Monika Jarosińska szczerze o powodach depresji. Szok, co jeszcze wyszło na jaw!
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki