Katastrofa kolejowa w Badenii-Wirtembergii. Trzy ofiary, 50 rannych. Powodem burze i ulewy?
Co najmniej trzy osoby zginęły, a rannych około 50 osób, w tym 25 ciężko. To bilans katastrofy kolejowej, do której doszło wczoraj, w niedzielę 27 lipca w Badenii-Wirtembergii na południowym zachodzie Niemiec. Jak informują policja w Stuttgarcie i lokalna straż pożarna poinformowały, że około godziny 18 w pobliżu miejscowości Riedlingen, 100 kilometrów na południe od Stuttgartu, zderzyły się ze sobą i wykoleiły dwa wagony pociągu regionalnego Deutsche Bahn. Pociąg jechał z Sigmaringen do miasta Ulm, podróżowało nim około 100 osób. Akcja ratownicza była utrudniona. Padał deszcz, przez region przechodziły burze, a teren, w którym doszło do wypadku, jest trudno dostępny.
PRZECZYTAJ TEŻ: Nawałnice nad Polską. Ostrzeżenia IMGW w ponad połowie kraju. Blisko 500 interwencji, podtopienia i zalane drogi [RELACJA NA ŻYWO]
Po południu w niedzielę w tej części Niemiec spadło od 30 do 40 litrów wody na metr kwadratowy
Jak mogło dojść do tragedii? Według wstępnych ustaleń przyczyną wypadku były najprawdopodobniej silne ulewy i burze, które mogły spowodować osunięcia ziemi pod torami. Według agencji dpa po południu w niedzielę w tej części Niemiec spadło od 30 do 40 litrów wody na metr kwadratowy. "Padało tu tak mocno, że nie możemy wykluczyć, iż silny deszcz, a następnie osunięcie się ziemi mogły doprowadzić do wypadku" - powiedział szef MSW Badenii-Wirtembergii Thomas Strobl. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz odniósł się do tragedii, mówiąc, że jest „głęboko wstrząśnięty” i wyraził „współczucie ofiarom i ich bliskim”. „Jestem w stałym kontakcie z ministrem spraw wewnętrznych i ministrem transportu, których poprosiłem o zapewnienie ekipom ratowniczym wszelkich niezbędnych środków” – napisał niemiecki polityk na portalu społecznościowym X. Jak przypomina AFP, do najtragiczniejszej katastrofy kolejowej w Niemczech doszło w 1998 roku, kiedy to Eschede w Dolnej Saksonii wykoleił się pociąg ekspresowy. Zginęło wtedy 101 osób.