Kolejny wyrok po brutalnym ataku motocyklistów na Henry Hudson Parkway

2015-08-07 2:00

Dwa lata jak za brata. Dwa lata więzienia – taki wyrok właśnie usłyszał Wojciech Braszczok (34 l.), detektyw NYPD uznany wcześniej winnym udziału w brutalnym ataku na Henry Hudson Parkway, podczas którego grupa motocyklistów skatowała na oczach żony i dwuletniej córki kierowcę SUV Alexiana Liena.

Policjant z ponad 10-letnim stażem był przedostatnim z 11 oskarżonych w sprawie ataku, jaki miał miejsce we wrześniu 2013 roku. Ostatni, Robert Sims (36 l.), usłyszy, co go czeka w czwartek po południu. Obrońcy Braszczoka starali się argumentować, że ich klient będąc w grupie motocyklistów jako tajniak NYPD, nie miał zbyt dużej możliwości działania, aby nie zdradzić swojej tożsamości. To jednak nie przekonało do końca sędziego New York State Supreme Court na Manhattanie, który w lipcu najpierw uznał go winnym, a teraz skazał na dwa lata więzienia. To jednak mniej niż mógł usłyszeć, bowiem detektywowi groziło siedem lat pozbawienia wolności. Brutalne sceny rozegrały się w niedzielę 29 września 2013 roku. 33-letni wówczas Lien wybrał się z żoną i 2-letnią córeczką na przejażdżkę z okazji rocznicy ślubu. Kiedy jechali range roverem przez Henry Hudson Parkway w pobliżu St. Nicholas Avenue i West 178, Street zostali otoczeni przez grupę motocyklistów. To zmusiło Liena do zmniejszenia prędkości, ale w pewnym momencie doszło do kolizji. Wówczas grupa zatrzymała SUV i kilku mężczyzn ruszyło w kierunku auta. Wystraszony Lein nacisnął na gaz i potrącając jednego z motocyklistów odjechał. Gdy część mężczyzn zaczęła pomagać rannemu, reszta ruszyła w pościg. Kiedy dogonili auto i zmusili do zatrzymania, dwóch mężczyzn zeskoczyło z motorów i podbiegło do range rovera. Rozbili kaskami szyby i wyciągnęli Liena na ulicę, a następnie – wraz z resztą gangu – zaczęli go bić i kopać. Jednym z tłukących szyby był detektyw Braszczok.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki