Księżna Kate ma poważne kłopoty. Na ulicach pojawiły się plakaty pełne oskarżeń i "nienawistnych treści". Chodzi o miliony!
O tym skandalu mówiło się już od miesięcy, a teraz osiągnął swoje apogeum. Rodzice uwielbianej przez poddanych małżonki księcia Williama stali się bohaterami afery finansowej, w której w grę wchodzą grube miliony. Carole i Michael Middletonowie popadli w ogromne długi i są bankrutami. Jak to możliwe? Przecież dopiero co mieli prosperującą firmę Party Pieces, produkującą akcesoria imprezowe, mieszkają w luksusowej rezydencji w Bucklebury, a Kate i jej rodzeństwo posyłali do bajecznie drogich szkół - w jednej z nich Kate poznała zresztą księcia Williama. Wszystko zaczęło się od pandemii koronawirusa, która niszczyła przemysł związany z wszelakimi imprezami. Potem doszła do tego drożyzna i kryzys związany z kosztami życia w Wielkiej Brytanii, przez który ludzie o wiele rzadziej pozwalali sobie na wydatki związane z czymś takim, jak akcesoria imprezowe... Middletonowie są atakowani w mediach przez wierzycieli. Mogą zostać na bruku! Wśród osób, którym rodzice księżnej Kate są winni fortunę, najwyraźniej są tacy, którzy zamierzają walczyć o swoje na wszelakie sposoby. W rezultacie wybuchł kolejny skandal w brytyjskiej rodzinie królewskiej!
"Ufałem jej jako teściowej przyszłego króla, a a ona mnie po prostu zdradziła. To nieakceptowalne"
Po tym, jak sławna rodzinna firma rodziców Kate Middleton zbankrutowała, wokół ich wartej pięć milionów funtów rezydencji zawisły plakaty pełne "nienawistnych treści". Sam brat Kate musiał biegać i zrywać plakaty z drzew i latarni... Nie wiadomo, co dokładnie było napisane na plakatach, ale bez wątpienia nawiązywało to do długów i oskarżeń o nieuczciwość, jakie wysuwane są wobec Middletonów. A chodzi o wielkie pieniądze. Jak pisał niedawno "Daily Mail", Middletonowie mają długi w wysokości 2,6 miliona funtów. Są winni ogromne kwoty skarbowi państwa, ktory udzielił im pożyczki w związku ze stratami wywołanymi pandemią koronawirusa, do tego dochodzą długi wobec kontrahentów i podwykonawców. Właściciele Sultani Gas, którzy dostarczali hel do baloników imprezowych, nazwali zachowanie Middletonów "zdradą". Uważają, że ukrywano przed nimi prawdziwy stan finansów Party Pieces, a to naraziło ich na poważne konsekwencje finansowe: "Ufałem jej jako teściowej przyszłego króla, a a ona mnie po prostu zdradziła. To nieakceptowalne". Middletonowie zrzucają winę za fatalny stan firmy na koronawirusa i drożyznę.