Wczoraj agenci FBI dotarli do ukochanej Stephena Paddocka, która w czasie masakry w Las Vegas przebywała na rodzinnych Filipinach. Kobietę pomógł im namierzyć sam Paddock. Jak się okazało, milioner, który otworzył ogień z hotelowego pokoju w kierunku wielotysięcznego tłumu bawiącego się na koncercie country w Las Vegas, przed zamachem wysłał ukochanej 100 tys. dolarów. Teraz agenci sprowadzili Marilou Danley (62 l.) do USA, gdzie zostanie przesłuchana i być może ujawni motywy działania Paddocka.
Już wiadomo, że zamachowiec precyzyjnie zaplanował swój czyn. Przyjechał do hotelu z dziesięcioma walizkami, w których ukrył 23 sztuki broni, w tym karabin AK-47. Co więcej, pokój uzbroił w dwie kamery, które miały go ostrzec przed niezapowiedzianą wizytą służby hotelowej. A gdy przyszła pora, zaczął strzelać do ludzi jak do kaczek.
Masakra w Las Vegas! 50 osób nie żyje, 200 rannych po NAJWIĘKSZEJ strzelaninie w dziejach USA