Lekarz Jacksona uratował życie kobiecie

2010-05-16 19:09

Przyczynił się do śmierci króla popu, ale nie jest przecież bezwzględnym mordercą, który może spokojnie patrzeć jak umiera człowiek. Doktor Conrad Murray, osobisty lekarz Michaela Jacksona (51 l.) pośpieszył na ratunek pasażerce samolotu gdy kobieta straciła przytomność.

Kiedy 23-letnia matka niespełna rocznego chłopca zemdlała na pokładzie samolotu linii US Airways, który leciał z Houston do Phoenix, nie było czasu na myślenie. Załoga maszyny błyskawicznie ogłosiła przez megafon czy wśród pasażarów jest lekarz lub pielęgniarka.

Wtedy z fotela podniósł się dr Conrad Murray. Lekarz zmarłego przed rokiem króla popu zachował się jak na medyka przystało. Zbadał 23-latkę, po czym stwierdził, że ma słaby puls i podał jej kroplówkę z apteczki.

Skandal w USA: Amerykanie pokazali rekonstrukcję sekcji Michaela Jacksona (ZDJĘCIA)

Ze względu na stan zdrowia młodej mamy samolot musiał wylądować w Albuquerque. Kobieta została przewieziona do szpitala i poddana dalszemu leczeniu. Amerykański portal plotkarski TMZ, który jako pierwszy poinformował o śmierci Michaela Jacksona donosi, że kiedy 23-latka  odzyskała przytomność doktor przedstawił się jej słowami "Prawdopodobnie mnie pani zna... Byłem lekarzem Michaela Jacksona".

Dr Conrad Murray jeszcze nie usłyszał wyroku sądu w Los Angeles za nieumyślne spowodowanie śmierci piosenkarza. Wyszedł z aresztu po wpłaceniu 75 tysięcy dolarów kaucji i na wolności czeka na kolejną rozprawę, która planowana jest na czerwiec. Osobisty lekarz króla popu cały czas utrzymuje, że jest niewinny i to nie on zabił swojego pacjenta.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki