Angela Merkel pośrednio obwiniła Polskę za wybuch wojny na Ukrainie. Wywiad dla "Partizan "wywołał burzę
Słowa Angeli Merkel, które padły w nowym wywiadzie dla węgierskiego "Partizan", wywołały falę komentarzy, a wiele z nich wyraża oburzenie. Co powiedziała dawna kanclerz Niemiec, która na chwilę wróciła z politycznej emerytury, by mówić o Putinie i wojnie na Ukrainie? Angela Merkel rządziła Niemcami do 2021 roku. Była kanclerz powiedziała, że chciała porozumienia z Rosją, ale Polska i kraje bałtyckie nie popierały takiego podejścia, a po jej odejściu z polityki szybko wybuchła wojna. Merkel odnosiła się do tak zwanych porozumień mińskich.
ZOBACZ TEŻ: Nagłe wyznanie Angeli Merkel. "Znałam intencje Putina"
Czym były porozumienia mińskie? Angela Merkel uważa, że miały sens, ale Polska była zbyt sceptyczna wobec dogadywania się z Putinem
Przypomnijmy więc krótko, czym były porozumienia mińskie. Zostały one zawarte najpierw w 2014, a potem 2015 roku i w praktyce nie były w pełni przestrzegane, zwłaszcza te pierwsze. Drugie porozumienia zawarto w tzw formacie normandzkim, między Rosją i Ukrainą oraz Francją i Niemcami. Zakładały m.in. zawieszenie broni i nadanie Donbasowi specjalnego statusu, przy czym nie uznano formalnie Rosji za stronę konfliktu - wówczas wysyłała na Ukrainę "zielone ludziki" i oficjalnie to "prorosyjscy separatyści" walczyli z wojskami ukraińskimi. Do eskalacji wojny rzeczywiście nie doszło, ale lokalne walki trwały, przy czym ginęło kilkadziesiąt osób miesięcznie.
ZOBACZ TEŻ: Putin straszył Angelę Merkel labradorem! Prorocze słowa byłej kanclerz Niemiec
„W każdym razie nic z tego nie wyszło. Potem odeszłam z urzędu, a potem zaczęła się agresja Putina”
Co powiedziała o tym wszystkim Angela Merkel w nowym wywiadzie, odnosząc się do Polski? Najpierw stwierdziła, że pierwsze porozumienie mińskie „przyniosło spokój” i dało Ukrainie czas na zebranie sił. Jest to prawdą tylko w pewnym stopniu. Sama była kanclerz przyznała, iż w 2021 roku „odczuła, że Putin nie traktuje już poważnie porozumienia mińskiego". "Dlatego chciałam nowego formatu, w którym moglibyśmy rozmawiać bezpośrednio z Putinem jako Unia Europejska. Niektórzy tego nie popierali. Były to przede wszystkim państwa bałtyckie, ale Polska również była temu przeciwna” - powiedziała dla "Partizan" Angela Merkel. Jak dodała, Polska, Litwa, Łotwa i Estonia „obawiały się”, że „nie będziemy mieli wspólnej polityki wobec Rosji”. „W każdym razie nic z tego nie wyszło. Potem odeszłam z urzędu, a potem zaczęła się agresja Putina” - mówiła Merkel. Jej słowa rzeczywiście zabrzmiały tak, jak gdyby przynajmniej w pewnym stopniu obwiniała Polskę o wybuch wojny na Ukrainie, tej wielkiej wojny, która zaczęła się 24 lutego 2022 roku. A przynajmniej jak gdyby była zdania, że kolejne porozumienia na wzór tych dwóch poprzednich miały sens, a Polska storpedowała jej pokojowe wysiłki, przyczyniając się według Merkel do tragicznego rozwoju wydarzeń.