Mubarak ukrył się w Sharm el Sheik?

2011-01-30 20:34

W Egipcie wrze. Ludzie szturmują budynki rządowe, palą komisariaty, osadzeni uciekają z więzień. Policja strzela do demonstrantów. Szabrownicy plądrują sklepy i szpitale. Przywódcy Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii apelują do prezydenta Hosni Mubaraka (83 l.), by reformował kraj. Tymczasem nie wiadomo, gdzie teraz przebywa dyktator:  w Kairze, czy w ulubionym kurorcie Polaków, Szarm el-Szejk. Czy Mubaraka zastąpi przywódca opozycyjny Mohamed ElBaradei (69 l.), czego pragną protestujący?


Na ulicach Kairu, Suezu i Aleksandrii trwają protesty przeciwko biedzie, bezrobociu, korupcji władz i trwającemu od 30 lat stanowi wyjątkowemu. W starciach  z policją zginęło już około 100 osób.  Policjanci raz po raz strzelają do manifestantów, niektórzy zrzucają jednak mundury i dołączają do tłumu. Tylko wojsko cieszy się tutaj poważaniem.

Tymczasem Hosni Mubarak – rządzący od 30 lat dyktator, który zawsze tłumił wszelkie przejawy niezadowolenia społecznego, a teraz cenzuruje Internet i blokuje transmisje telewizji Al-Dżazira – nie zamierza ustępować. A ludzie nie chcą dyktatora, wolą opozycyjnego przywódcę Mohameda ElBaradeia. Tłum skanduje w Kairze – „Mubarak, samolot czeka!”.

Z doniesień „Daily Telegraph” wynika, że Mubarak ukrył się w Szarm el-Szejk, gdzie na spokojnych dotąd ulicach pojawiło się podobno wojsko. Według innych źródeł pozostaje w Kairze i był widziany w siedzibie wojska.

Z powodu zamieszek turyści z całego świata starają się wydostać z Egiptu, jednak wiele lotów jest odwoływanych, na lotniskach panuje chaos. Stany Zjednoczone i Turcja zarządziły ewakuację swoich obywateli, Polska na razie nie ma takiego zamiaru. W Egipcie przebywa teraz ok. 6–6,5 tys. polskich turystów. Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza jednak zdecydowanie podróże do Egiptu i deklaruje pomoc w wyjeździe tym, którzy zgłoszą się do konsulatu. MSZ ogłosiło na wczorajszej konferencji, że zamieszki zaczynają się pomału przenosić do bezpiecznych dotychczas kurortów.

Nowojorscy Egipcjanie też wyszli na ulice

Nowojorscy Egipcjanie wsparli swoich braci w kraju. Protestowali przed gmachem ONZ przeciw rządowi Hosni Mubaraka. W sobotę na Dag Hammarskjold Plaza zebrało się około tysiąca osób z transparentami z  hasłami antyrządowymi. „Mubarak, masz krew na rękach” – krzyczeli protestujący.

W Nowym Jorku mieszkają tysiące imigrantów z Egiptu, szczególnie wielu na Astorii przy Steinway, która to dzielnica znana jest nawet jako Mały Egipt. Sporo imigrantów z tego kraju mieszka też w New Jersey. Na miejsce demonstracji wybrano jednak punkt przy ONZ.

– Walczymy o wolność dla naszego kraju – mówił Mazen Mokhtar (42 l.) z  North Brunswick, NJ. Jego 73-letni ojciec protestował w Egipcie.
– Mamy dość rządów Mubaraka. Okrada  Egipt od 30 lat. Większość Egipcjan  żyje za dwa dolary dziennie  – mówił Bassem Abdelhamid (17 l.) z Jersey City.

Wielu amerykańskich Egipcjan ma żal do Stanów za popieranie tyrana-Mubaraka i opłacanie go kilkoma miliardami dol. rocznie w zamian za jego pro-izraelską politykę. Według informacji WikiLeaks, administracja USA od jakiegoś czasu wspiera też po cichu egipską opozycję.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki