10 wybuchów w półtorej godziny
Co najmniej trzy osoby zginęły, a 21 zostało rannych w nocnych, zmasowanych uderzeniach wojsk Rosji na Charków na północnym wschodzie Ukrainy. Miasto położone blisko granicy z Rosją zostało zaatakowane przez prawie 50 dronów, rakiety oraz kierowane bomby lotnicze – przekazały w sobotę rano miejskie władze.
– Charków przeżywa największy atak od początku pełnowymiarowej wojny. Do tego czasu w ciągu półtorej godziny słychać było co najmniej 40 wybuchów – informował mer Charkowa Ihor Terechow nad ranem.
Według władz Rosjanie zastosowali przeciwko miastu 48 dronów typu Shahed, dwie rakiety i cztery kierowane bomby lotnicze.
– Wstępne dane mówią, że w wyniku terrorystycznego ostrzału Charkowa (…) uszkodzonych zostało 18 bloków mieszkalnych (w trzech z nich naruszona została konstrukcja) oraz 13 prywatnych domów – napisał Terechow w Telegramie.
– W następstwie terrorystycznego ostrzału miasta troje mieszkańców Charkowa zostało zabitych przez rosyjską armię – podkreślił mer, który wcześniej ujawnił, że rannych zostało 17 osób.
Trumpowi nie podobał się ukraiński atak
Siepacze Putina mszczą się na Ukrainie za przeprowadzoną akcję „Pajęczyna”, czyli za zniszczenie lub uszkodzenie ok. 20 samolotów na rosyjskich lotniskach. A co o tej bohaterskiej akcji sądzi amerykański prezydent? – Ukraińcy dali Putinowi powód, by wszedł i zbombardował ich w cholerę – powiedział w piątek Donald Trump. Polityk odniósł się do ukraińskiej operacji "Pajęczyna" na pokładzie Air Force One podczas lotu do swojej posiadłości w New Jersey. Pytany, czy zmieniło to jego postrzeganie sytuacji na temat "kart" które ma do dyspozycji Ukraina, Trump krytycznie skomentował te działania. Dodał, że nie podobał mu się ukraiński atak. – Kiedy to zobaczyłem, powiedziałem „no to zaczynamy, teraz będzie uderzenie (Rosji)” – relacjonował prezydent USA.